Cypryjczyk obiecująco rozpoczął spotkanie i wydawało się, że sprawi małą niespodziankę i wyeliminuje aktualnie wyżej notowanego zawodnika. Sił starczyło tylko na zwycięstwo w pierwszym secie. Baghdatis zaserwował 3 asy i zdobył 82 procent punktów po pierwszym serwisie. W kolejnych partiach dominował już Ukrainiec, przede wszystkim wykazał się większą skutecznością przy break pointach. Mecz trwał 140 minut.
Cenne zwycięstwo odniósł Arnaud Clément pokonując rozstawionego z numerem 5. Michaëla Llodrę. - Jest to oczywiście jedno z cenniejszych zwycięstw w tym sezonie. Znamy się z Michaëlem bardzo dobrze. Ja wiem, jak on serwuje, a on wie, jak robię to ja. Kolejny mecz zagram z Nicolasem Mahut i będzie to powtórka z I rundy z tą różnicą, że Nico jest praworęczny - powiedział po meczu występujący z dziką kartą Clément.
Wbrew zapowiedziom wielkiej krzywdy na korcie nie wyrządził Benoît Paire bardziej doświadczonemu Gillesowi Müllerowi. Luksemburczyk zwyciężył 7:6(5), 6:4. Jego kolejny rywal zostanie wyłoniony w czwartek. - Bardzo dobrze serwowałem, ale brakowało spójności w mojej grze. Paire skutecznie wybijał mnie z rytmu. W każdym razie najważniejsze jest zwycięstwo. Nie mam preferencji co do kolejnego rywala. Zarówno Richard Gasquet, jak i Olivier Rochus są bardzo dobrymi graczami - mówił Müller.