Puchar Davisa: Giganci debla, Nalbandian i Schwank dają Argentynie awans

Argentyna i Czechy już są w ćwierćfinale Grupy Światowej Pucharu Davisa. W sobotnich grach deblowych David Nalbandian i Eduardo Schwank pokonali Tommy'ego Haasa i Philippa Petzschnera 3:6, 4:6, 6:4, 6:3, 6:4, a Tomáš Berdych i Radek Štěpánek zwyciężyli Daniele Braccialiego i Potito Starace 6:3, 6:4, 6:2.

Smutny to był dzień dla Haasa, który w Pucharze Davisa uczestniczy po raz pierwszy od 2007 roku. Argentyna i Niemcy grają ze sobą po raz pierwszy od 2003 roku, gdy ekipa z Ameryki Południowej zwyciężyła 5:0. Teraz sytuacja może się powtórzyć. W ćwierćfinale Argentyna, która cztery razy grała w finale (trzy razy Nalbandian - 2006, 2008, 2011), zagra z Japonią lub Chorwacją. Mający w swoim dorobku trzy tytuły Niemcy (1988, 1989, 1993), marzenia o siódmym od 2000 roku ćwierćfinale muszą odłożyć o kolejny rok.

Haas i Petzschner prowadzili już 2-0 w setach, lecz III set padł łupem Argentyny za sprawą świetnego loba z woleja Nalbandiana. W drugim gemie IV seta Schwank forhendowym minięciem uzyskał przełamanie i David łatwym gemem serwisowym podwyższył na 3:0. Niemcy z 1:4 zbliżyli się na 3:4, ale w ósmym gemie Petzschner oddał podanie robiąc podwójny błąd. Schwank serwisem zakończył IV seta i wyrównał stan pojedynku na 2-2. W piątym gemie V seta Eduardo dwoma wspaniałymi zagraniami popisał się (return i forhend) i zaliczył przełamanie, a następnie podaniem wyprowadził Argentynę na prowadzenie 4:2. Schwank i Nalbandian nie wypuścili takiej szansy z rąk i do końca dowieźli przewagę. Triumf ekipie z Ameryki Południowej dał serwisem Eduardo w dziewiątym gemie, asem uzyskał piłkę meczową i więcej ich Argentyńczycy nie potrzebowali.

Niemcy - Argentyna 0:3, kort ziemny w hali, Stechert Arena, Bamberg (Niemcy)

piątek
gra 1.: Philipp Petzschner - Juan Mónaco 3:6, 3:6, 3:6
gra 2.: Florian Mayer - David Nalbandian 6:2, 0:6, 1:6, 6:7(5)
gra 3.: Tommy Haas / Philipp Petzschner - David Nalbandian / Eduardo Schwank 6:3, 6:4, 4:6, 3:6, 4:6
gra 4.: Florian Mayer - Juan Mónaco *niedziela
gra 5.: Philipp Petzschner - David Nalbandian *niedziela

Štěpánek i Berdych w piątek odnieśli singlowe zwycięstwa, a w sobotę dali Czechom awans wygrywając grę deblową. Ekipa, której kapitanem jest obecnie Jaroslav Navratil osiągnęła piąty ćwierćfinał w XXI wieku i powalczy o trzeci półfinał na przestrzeni czterech lat. Czechy to triumfator rozgrywek z 1980 oraz finaliści z 1975 i 2009 roku. Włochom czekanie na awans do ćwierćfinału wydłuża się o kolejny rok (po raz ostatni w 1998 roku, gdy dotarli do wielkiego finału przegrywając w nim ze Szwecją).

Czechy - Włochy 3:0, kort twardy (Hard Novacrylic Ultracushion®M) w hali, CEZ Arena, Ostrawa (Czechy)

gra 1.: Radek Štěpánek - Andreas Seppi 4:6, 6:4, 6:3, 3:6, 6:3
gra 2.: Tomáš Berdych - Simone Bolelli 6:3, 4:6, 7:5, 6:2
gra 3.: Tomáš Berdych / Radek Štěpánek - Daniele Bracciali / Potito Starace 6:3, 6:4, 6:2
gra 4.: Tomáš Berdych - Andreas Seppi *niedziela
gra 5.: Radek Štěpánek - Simone Bolelli *niedziela

Triumfatorzy z 2010 roku Serbowie (grają bez Novaka Đokovicia) jeszcze muszą wstrzymać się ze świętowaniem awansu do ćwierćfinału. W grze deblowej Johan Brunstrom i Robert Lindstedt po gigantycznym widowisku pokonali Nenada Zimonjicia i Janko Tipsarevicia 3:6, 6:3, 7:6(4), 6:7(3), 10:8. Szanse Szwecji, która triumfowała w rozgrywkach siedem razy (po raz ostatni w 1998 roku), na ósmy ćwierćfinał w XXI wieku są jednak bardzo niewielkie, musi bowiem sobie radzić bez chorego Robina Söderlinga.

W I secie Serbowie objęli prowadzenie 3:0 i kontrolowali sytuację, lecz w II partii podobnego wyczynu dokonali Szwedzi, którzy odskoczyli na 3:1 i choć reprezentanci gospodarzy odrobili stratę przełamania od 4:3 tenisiści ze Skandynawii zdobyli dwa gemy. O wyniku kolejnych dwóch setów rozstrzygnął tie break, w ostatnim gemie III seta Szwedzi odskoczyli na 3-0, a w tie breaku IV seta Serbowie wrócili z 0-2. Decydujący set to był prawdziwy thriller. Goście kilka razy wyszli z serwisowych opałów, w 10. gemie odparli dwa break pointy, a w kolejnych trzech własnych gemach wrócili z 0-30. W 15. gemie Brunstrom pięknym wolejem przełamał Tipsarevicia, lecz Janko dwoma wspaniałymi returnami wyrównał na 8:8. W 17. gemie Szwedzi ponownie zaliczyli przełamanie. Dwa break pointy cudownym returnem uzyskał Lindstedt, który w kolejnym gemie dwoma asami (przy meczbolu z drugiego podania) dał swojej drużynie pierwszy punkt. Ekipa ze Skandynawii w tej niesłychanej bitwie zapisała na swoje konto 99 kończących uderzeń przy 100 niewymuszonych błędach, podczas gdy Serbom zanotowano 54 piłki bezpośrednio wygrane przy 61 błędach własnych. Szwedzi posłali 27 asów (reprezentanci gospodarzy 15) i zgarnęli 81 proc. punktów przy swoim premierowym podaniu.

Serbia - Szwecja 2:1, kort twardy (RuKortHard) w hali, Hala Cair, Nis (Serbia)

gra 1.: Janko Tipsarević - Filip Prpić 6:3, 6:3, 6:4
gra 2.: Viktor Troicki - Michael Ryderstedt 6:4, 6:3, 5:7, 6:3
gra 3.: Janko Tipsarević / Nenad Zimonjić - Johan Brunstrom / Robert Lindstedt 6:3, 3:6, 6:7(4), 7:6(3), 8:10
gra 4.: Janko Tipsarević - Michael Ryderstedt *niedziela
gra 5.: Viktor Troicki - Filip Prpić *niedziela

Komentarze (1)
avatar
RvR
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pięciosetowe spotkania deblowe są wręcz niesamowite :) Ależ zły był Tipsarević na siebie za to, że stracił podanie w 15. gemie. Sportową złość wyładował jednak tymi wspaniałymi returnami. Brawa Czytaj całość