Były lider rankingu skutecznie zrewanżował się Uzbekowi, z którym gładko przegrał dwa tygodnie temu w San Jose. Istomin przez cały mecz tragicznie bronił break pointów, tracąc serwis przy każdej z trzech okazji. Obaj tenisiści przeciętnie podawali, notując skuteczność trafionego pierwszego podania poniżej 60 procent.
- W San Jose czułem, że grałem tragicznie, dawałem mu mnóstwo czasu na podejmowanie decyzji. Dzisiaj często zmieniałem siłę i rotację zagrań. Próbowałem zmienić coś w stosunku do poprzedniego meczu, zmusić go do szybszej gry i nie pozwolić złapać rytmu. Myślę, że sprawdziło się to znacznie lepiej niż dwa tygodnie temu. Serwowałem katastrofalnie, a mimo to wygrałem - mówił po meczu były mistrz wielkoszlemowego US Open.
Amerykanin wciąż poszukuje formy, która ostatecznie opuściła go po zeszłorocznym US Open: - Cały czas poprawiam return, dzięki czemu częściej przełamuję rywali. Oczywiście dużo pracy przede mną. Czułem dzisiaj, że nawet, jeśli nie trafiałem, to ja dyktowałem warunki w grze. To duży plus.
Ćwierćfinałowym rywalem Roddicka będzie Kevin Anderson (ATP 36), który wygrał 6:3, 3:6, 6:3 z Xaviere Malisse (ATP 66). Do dalszej fazy awansowali w czwartek także Philipp Kohlschreiber (ATP 32) oraz Dudi Sela (ATP 75), który nadspodziewanie gładko uporał się z fińskim weteranem, Jarkko Nieminenem (ATP 43).
Delray Beach International Tennis Championships, Delray Beach (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 442,5 tys. dol.
czwartek, 1 marca
II runda (1/8 finału) gry pojedynczej:
Andy Roddick (USA, 4) - Denis Istomin (Uzbekistan) 6:4, 7:5
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 5) - Ivan Dodig (Chorwacja) 6:2, 6:2
Kevin Anderson (RPA, 7) - Xavier Malisse (Belgia) 6:3, 3:6, 6:3
Dudi Sela (Izrael) - Jarkko Nieminen (Finlandia) 6:4, 6:4