ATP Miami: Roddick królem, Amerykanin zakończył zwycięski marsz Federera

Andy Roddick (ATP 34) pokonał Rogera Federera (ATP 3) 7:6(4), 1:6, 6:4 w III rundzie turnieju Sony Ericsson Open rozgrywanego na kortach twardych w Miami.

Niepokonany od 16 meczów Szwajcar (wygrał turnieje w Rotterdamie, Dubaju i Indian Wells) znalazł pogromcę w osobie odrodzonego Amerykanina. Było to starcie dwóch byłych liderów rankingu i triumfatorów turnieju w Miami. Federer w Key Biscayne był najlepszy w latach 2005-2006, a teraz po raz pierwszy od 2004 roku odpadł tutaj przed 1/8 finału. Roddick, mistrz imprezy z 2004 i 2010 roku, zakończył także inną serię Szwajcara, 77 kolejno wygranych spotkań z tenisistami spoza Top 20 rankingu. Dla reprezentanta gospodarzy to trzecie zwycięstwo nad urodzonym w Bazylei rywalem w 24 meczu i drugie odniesione w Crandon Park. W 2008 roku spotkali się tutaj w ćwierćfinale i Amerykanin zwyciężył 7:6(4), 4:6, 6:3.

- Miałem swoje szanse - powiedział Federer. - Mogłem mieć przewagę przełamania na początku III seta, ale on dobrze sobie radził i odparł te break pointy. Naprawdę dobrze serwował. Zagrał agresywnie i serwis mu służył, kiedy go potrzebował. To dodało mu wiary. Oczywiście dla mnie to ciężka porażka. Jeden gem serwisowy, w którym zostałem przełamany, on naprawdę zrobił to i wszystko u niego pracowało.

W czwartym gemie I seta Roddick wybrnął ze stanu 15-40 i były to jedyne break pointy w tej partii dla któregokolwiek z tenisistów. W tie breaku Amerykanin z pomocą serwisu i forhendu odskoczył na 5-3, by przy 6-4 forhendem wzdłuż linii wykorzystać pierwszą piłkę setową. W II partii absolutnie dominował Federer, który od 1:1 zdobył pięć kolejnych gemów, jednak Roddick nie zamierzał składać broni.

W drugim gemie III seta wrócił z 0-40 (w sumie odparł cztery break pointy), a w trzecim korzystając ze znakomicie funkcjonującego forhendu przełamał Szwajcara. W szóstym i 10. gemie reprezentant gospodarzy wrócił z 15-30 mecz kończąc wygrywającym serwisem. W trwającym równo dwie godziny spotkaniu Roddick posłał 12 asów, zgarnął 48 z 65 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz obronił siedem z 10 break pointów. Amerykanin przełamał Szwajcara tylko raz, ale okazało się ono być kluczem do wielkiego zwycięstwa.

- To był rodzaj partii szachów - powiedział Roddick. - Pozostawałem wycofany przy returnie, czego wcześniej w meczach z nim nie robiłem zbyt często. Myślę, że mógł być tym trochę zaskoczony. Oczywiście się do tego przystosował, tak jak to ma w zwyczaju, bo to w końcu Roger. Zaczął wchodzić dużo w kort, wywierać na mnie presję i miał 6:1 w II oraz 0-40 na początku III seta. Oczywiste było, muszę coś zmienić. Powiedziałem więc sobie "Dobrze, pora ruszyć agresywniej do ataku". Byłem w stanie odwrócić tego gema, a następnie rozegrać naprawdę dobrego gema dającego przełamanie i utrzymałem przewagę dzięki serwisowi.

Kolejnym rywalem reprezentanta gospodarzy będzie Juan Mónaco (ATP 21), który pokonał Gaëla Monfilsa (ATP 14) 4:6, 6:3, 6:4 w III secie wracając z 2:4.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (5)
rico-kaboom
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fenomenalny był ten III set, to co Roddick wyprawiał returnem i forhendem, to głowa mała. Gdyby on był w stanie grać tak agresywnie w każdym meczu, to mógłby jeszcze wrócić do dziesiątki rankin Czytaj całość
Alk
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ano słabszy. Federerowi wyraźnie czegoś brakowało - szczególnie backhandu w trzecim secie (granie wysoką piłką przeciwko A-Rodowi, który złośliwie nie popełniał błędów?!, brak gdy ofensywnej i Czytaj całość
Alk
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słabszy dzień FedExa i świetna postawa Roddicka. Pewnie przypomiał sobie Wimbledon '09. 
avatar
vamos
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś cudownego. NIGDY nie skreślaj New Ballsa! Brawo Andy, niesamowita walka i charakter. Ma facet serce do tej gry jak mało kto.