Challenger Ostrawa: Sukces, porażka i zapadające ciemności - polski dzień w Czechach

Szansy od organizatorów nie wykorzystał Grzegorz Panfil, a w deblu długo walczył Mateusz Kowalczyk. Jedną piłkę od dużego sukcesu był Marcin Gawron, ale nie wykorzystał jej i musi walczyć w środę w turnieju z cyklu ATP Challenger Tour rozgrywanym na kortach ziemnych w Ostrawie.

Jako pierwszy z reprezentantów Polski na jeden z bocznych kortów wyszedł Grzegorz Panfil. Zabrzanin dostał dziką kartę od organizatorów. Tradycyjnie nie miał szczęścia w losowaniu i trafił na rozstawionego zawodnika z Belgii, Yannicka Mertensa notowanego na początku trzeciej setki. Początek spotkania był bardzo obiecujący, w piątym gemie Panfil przełamał rywala, dwa kolejne gemy wygrał dość gładko. Belg odrobił straty, zdobył trzy gemy z rzędu i zapisał pierwszą partię na swoje konto po podwójnym błędzie serwisowym Polaka przy piłce setowej. W drugim secie Mertens szybko wyszedł na prowadzenie 3:1, zabrzanin odrobił straty, ale w ósmym gemie ponownie został przełamany. Belgijski zawodnik serwował po mecz, Panfil nie wykorzystał dwóch break pointów i zszedł z kortu jako przegrany. Mertens w całym meczu zaserwował pięć asów i po pierwszym trafionym podaniu wygrał 30 z 35 piłek.

Po godzinie 16. na korcie zameldował się Marcin Gawron. Nowosądeczanin przegrał w decydującej rundzie eliminacji, ale wszedł do turnieju jako szczęśliwy przegrany. Trafił na rozstawionego z numerem 3. Guillaume Rufina. Notowany na 154. miejscu w rankingu ATP tenisista przełamał Polaka już w drugim gemie. Gawron błyskawicznie odrobił straty i zawodnicy toczyli wyrównaną walkę do stanu 5:5. Francuz stracił serwis i Polak niespodziewanie wygrał seta. W drugiej partii Gawron ponownie odebrał podanie Rufinowi, w dziewiątym gemie miał dwie piłki meczowe, ale nie potrafił ich wykorzystać. Wyżej notowany rywal odrobił straty, nowosądeczanin obronił pięć setboli, ale przy szóstym wpakował piłkę w siatkę i mecz musiał znaleźć rozstrzygnięcie w trzecim secie. Ponieważ dwa rozegrane sety trwały 150 minut i było już blisko godziny 20., mecz przerwano z powodu zapadających ciemności i zostanie dokończony w środę. Długość meczu spowodowana była bardzo wyrównaną grą. Zaledwie trzy gemy zostały wygrane do 0, los dziesięciu gemów został rozstrzygnięty dopiero po równowagach. Obaj tenisiści dotychczas słabo serwowali, Gawron zanotował 41 procent skuteczności pierwszego podania, a Rufin 48 procent, panowie łącznie popełnili 11 podwójnych błędów serwisowych i zdążyli rozegrać 180 punktów. Mecz zostanie dokończony nie wcześniej niż o godzinie 12:30 na korcie centralnym. Zwycięzca tego spotkania zagra z Radu Albotem, który ostatnio rywalizował w turniejach rangi ITF w tureckiej Antalyi.

W czeskiej Ostrawie postanowił wystartować także Mateusz Kowalczyk, który w tym sezonie głównie startował w duecie z Aleksandrem Burym. Tym razem partnerem Polaka jest Franco Skugor. W I rundzie tenisiści musieli zmierzyć się z Erikiem Chvojką i Alexandrem Satschko. Do zwycięstwa pierwszego seta duet polsko-chorwacki potrzebował jednego przełamania w dwunastym gemie. W drugiej partii Kowalczyk i Skugor szybko wyszli na prowadzenie 4:1, Chorwat dwukrotnie stracił podanie, ostatecznie doszło do tie breaka, w nim zaprocentowało doświadczenie Kowalczyka. Ostatecznie zwyciężyli 7:5, 7:6(3). W ćwierćfinale, który zostanie rozegrany w środę, Polak i Chorwat zagrają z rozstawionymi z numerem 3. Janem Hájkiem i Davidem Škochem.

Prosperita Open 2012, Ostrawa (Czechy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 42,5 tys. euro
wtorek, 1 maja

I runda gry pojedynczej:

Marcin Gawron (Polska, LL) - Guillaume Rufin (Francja, 3) 7:5, 5:7 *dokończenie w środę
Yannick Mertens (Belgia, 6) - Grzegorz Panfil (Polska, WC) 7:5, 6:3

I runda gry podwójnej:

Mateusz Kowalczyk (Polska) / Franco Skugor (Chorwacja) - Eric Chvojka (Kanada) / Alexander Satschko (Niemcy) 7:5, 7:6(3)

Komentarze (1)
avatar
RvR
1.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurde Marcin, taka szansa, walcz jutro!