Tomáš Berdych w głównej drabince singla panów został rozstawiony z numerem szóstym i był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa w pojedynku z reprezentantem Łotwy. Ernests Gulbis słynie co prawda z tego, że potrafi sprawić problemy zawodnikom ze światowej czołówki, jednak jego bilans gier w obecnym sezonie nie robi na nikim żadnego wrażenia. 23-latek z Rygi wygrał dopiero siódme spotkanie w tym roku, a wcześniej przegrał łącznie w 11 meczach.
W poniedziałek Gulbis znowu zachwycił swoją grą wszystkich fanów białego sportu. Łotysz posłał na drugą stronę kortu aż 30 asów, oraz zanotował dwukrotnie większą liczbę kończących uderzeń niż reprezentant naszych południowych sąsiadów (62-30). Obaj panowie tracili podanie po jednym razie, ale wszystkie decydujące o losach poszczególnych partii tie breaki zapisał na swoje konto Gulbis, który zwyciężył ostatecznie 7:6(5), 7:6(4), 7:6(4). Tenisista z Rygi wyrównał tym samym na 2-2 bilans bezpośrednich pojedynków ze starszym od siebie o trzy lata Berdychem.
Z najsłynniejszymi trawnikami świata pożegnał się również w poniedziałek oznaczony numerem 11. John Isner. Jego pogromcą po pięciosetowej walce (6:4, 6:7[7], 3:6, 7:6[7], 9:7) okazał się Kolumbijczyk Alejandro Falla, który w 2010 roku omal nie wyrzucił w I rundzie wimbledońskiego turnieju samego Rogera Federera. Amerykanin przed dwoma laty przy Church Road rozegrał najdłuższy mecz w historii tenisa, jednak teraz nie pomogło mu ani 31 posłanych na drugą stronę kortu asów serwisowych, ani 76 kończących uderzeń. Notowany aktualnie na 73. pozycji w świecie, 28-latek z Bogoty o 1/16 finału powalczy w środę z Nicolasem Mahutem lub Paolo Lorenzim.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Wimbledon: Sensacje w turnieju panów, Berdych i Isner wyeliminowani
Finalista z 2010 roku, Tomáš Berdych, oraz Amerykanin John Isner już w po pierwszym spotkaniu odpadli z Wimbledonu. Pogromca Czecha, Ernests Gulbis, może być rywalem Jerzego Janowicza w II rundzie.