Wygrywając z Šafářovą (było to ich pierwsze spotkanie) Kvitová zapewniła sobie triumf w cyklu US Open Series (dokładna nazwa to Emirates Airlane US Open Series). Mistrzyni Wimbledonu 2011 wcześniej tego lata wywalczyła tytuł w Montrealu oraz dotarła do półfinału w Cincinnati. W New Haven Kvitová osiągnęła trzeci półfinał na przestrzeni trzech tygodni.
- Jestem z tego dumna. Jeśli po Wimbledonie ktoś by mi powiedział, że będę triumfatorką US Open Series nie wiem co bym powiedziała - mówiła Czeszka. - Nie dbam o pieniądze - nie są ważną rzeczą na świecie i w życiu. Jestem naprawdę dumna z tego, że jestem mistrzynią oraz zadowolona z tego, że zagrałam tak wiele dobrych meczów i miałam tak świetne wyniki. W New Haven też jestem w półfinale. To jest bardzo ważne dla mojej pewności przed rozpoczynającym się w przyszłym tygodniu US Open. Tenisistka z Fulnek jako najlepsza zawodniczka w cyklu US Open Series ma szansę na dodatkową premię w postaci jednego miliona dolarów - czek na taką sumę otrzyma jeśli wygra US Open.
Kvitová w trwającym 67 minut meczu z Šafářovą zaserwowała 10 asów nie popełniając żadnego podwójnego błędu oraz przegrała tylko sześć piłek przy swoim pierwszym podaniu. Kolejną rywalką Czeszki będzie Sara Errani (WTA 10), którą w tym sezonie pokonała dwa razy bez straty seta. Włoska finalistka tegorocznego Rolanda Garrosa wygrała z Marion Bartoli (WTA 11) 6:4, 6:2 odpierając siedem z 10 break pointów i pozostaje w grze o piąty tytuł w sezonie.
Karolina Woźniacka (WTA 8) od czasu debiutu w 2008 roku, w New Haven wywalczyła cztery tytuły. W czwartek Dunka rozbiła Dominikę Cibulkovą (WTA 13) 6:2, 6:1 i wygrała 20. z rzędu mecz w tej imprezie. O kolejny finał była liderka rankingu spotka się z Marią Kirilenko (WTA 14), z którą ma bilans spotkań 5-0, ale wszystkie ich mecze odbyły się, gdy tenisistka z Moskwy znajdowała się poza Top 20 rankingu. Rosjanka w ćwierćfinale wygrała z Olgą Goworcową (WTA 82) 6:1, 6:2.
Pytanie, czy na US Open nie zapłaci rachunku za te trzy tygodnie gry non stop . Pytanie do jej sztabu i fizjoterapeutów.
Bo mentalnie na pewno da radę