Ponad dwóch i pół godziny potrzebował Juan Mónaco by ostatecznie pokonać 6:2, 2:6, 7:6(4) Keia Nishikoriego. Argentyńczyk, który wcześniej wystąpił tylko w jednym finale na nawierzchni twardej (w ubiegłym sezonie w hali w Walencji) przegrywał już 2:5 w decydującej odsłonie i w ósmym gemie odparł piłkę meczową, zanim ostatecznie pokonał swojego bliskiego przyjaciela w tie breaku.
- Nishikori grał bardzo dobrze. Wrócił do meczu w drugim pojedynku, grał lepiej ode mnie. Ostatni set był pełen zwrotów akcji, mój rywal miał piłkę meczową. Udało mi się ją obronić i bardzo się cieszę, że dobrze zakończyłem pojedynek. Myślę, że mógł podobać się kibicom - ocenił po meczu Mónaco.
Dla tenisisty z Tandil niedzielny finał będzie już piątym w sezonie, ale pierwszym poza kortami ziemnymi. Mónaco wygrał w tym roku trzy turnieje (Viña del Mar, Houston i Hamburg), a w Stuttgarcie zszedł w z kortu pokonany. Argentyńczyk powalczy o tytuł po raz 15 (sześć zwycięstw) i już ćwierćfinałowa wygrana zapewniła mu powrót do czołowej dziesiątki rankingu ATP.
Na półfinale zakończył swój występ w stolicy Malezji David Ferrer, piąta rakieta świata. Już kłopoty w pojedynku ćwierćfinałowym z Igorem Sijslingiem były sygnałem alarmowym dla Hiszpana, a w sobotę Julien Benneteau był od swojego przeciwnika o klasę lepszy, oddając mu zaledwie pięć gemów. Ferrer przegrał z zawodnikiem spoza Top 30 po raz pierwszy od niespełna pół roku (w Monte Carlo uległ Thomazowi Bellucciemu).
Francuz stanie w niedzielę przed siódmą szansą w karierze na wywalczenie zawodowego tytułu. Benneteau osiągnął w Kuala Lumpur drugi finał w sezonie (w styczniu przegrał finał w Sydney), a w całej karierze ma fatalny bilans pojedynków o tytuł (sześć porażek w sześciu finałąch) i jest najwyżej notowanym tenisistą w rankingu ATP bez turniejowego zwycięstwa.
Malaysian Open, Kuala Lumpur (Malezja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 850 tys. dol.
sobota, 29 września
półfinał gry pojedynczej:
Juan Mónaco (Argentyna, 2) - Kei Nishikori (Japonia, 3) 6:2, 2:6, 7:6(4)
Julien Benneteau (Francja, 7) - David Ferrer (Hiszpania, 1) 6:4, 6:1
A więc GO, Benneteau !
Na razie wygrywają swoje podania 2:2