W środę Jerzy Janowicz cieszył się z pierwszego w karierze zwycięstwa w zawodach rangi ATP World Tour, a w czwartek awansował do premierowego w głównym cyklu ćwierćfinału, pokonując Argentyńczyka Carlosa Berlocqa. Na jego drodze stanął następnie Thomaz Bellucci, który triumfował już w tym roku na szwajcarskiej mączce w Gstaad, a wcześniej wywalczył również dwa mistrzowskie trofea.
Rozstawiony z numerem czwartym Brazylijczyk, aktualnie 41. rakieta świata, okazał się zbyt wymagającym przeciwnikiem dla Polaka. W ciągu nieco ponad siedmiu kwadransów gry 24-latek z Sao Paolo ugrał co prawda zaledwie o trzy piłki więcej od łodzianina, ale ostatecznie zwyciężył w dwóch setach 6:4, 7:6(3). Janowicz posłał więcej asów (7-6), lecz mimo tego własnego podania nie utrzymał dwukrotnie. Sam zaś postarał się tylko o jedno przełamanie.
- Jestem bardzo szczęśliwy z awansu do półfinału i zadowolony z mojej dzisiejszej postawy. Janowicz posiada bardzo dobre podanie. Serwował niesamowicie, więc byłem troszkę nerwowy, kiedy miałem zakończyć mecz. Na szczęście udało mi się zachować koncentrację i wygrałem tie breaka - chwalił po spotkaniu Polaka Bellucci.
Nasz reprezentant piątkowe spotkanie rozpoczął od gema wygranego na sucho, jednak chwilę później zawiódł go serwis i Bellucci po krótkiej wymianie wywalczył przełamanie. Janowicz szansę na wyrównanie miał już w czwartym gemie, lecz ostatecznie po kilku minutach Brazylijczyk utrzymał podanie. W 10. gemie łodzianin świetnym minięciem obronił jeszcze pierwszego setbola, lecz przy drugiej okazji dla rywala był już bezradny.
Drugą partię polski tenisista rozpoczął trochę nerwowo, lecz zdołał serwisem obronić break pointa i wyjść na prowadzenie. Bellucci świetnie jednak w piątek poruszał się po korcie, był lepszy od Janowicza w wymianach, dzięki czemu w siódmym gemie przełamał jego podanie. Serwując po mecz w 10. gemie, Brazylijczyk zagrał jednak fatalnie, wpakował przy break poincie piłkę w siatkę i przegrał gema. W tie breaku jednak udowodnił już swoją wyższość nad 21-latkiem z Łodzi, zdobywając od stanu 2-2 cztery kolejne punkty i kończąc ostatecznie cały pojedynek przy drugiej piłce meczowej.
Mimo porażki w piątkowym pojedynku z Brazylijczykiem, Janowicz może być zadowolony ze swojego występu w rosyjskiej stolicy. Za ćwierćfinał turnieju Kremlin Cup nasz reprezentant otrzyma czek na sumę 19750 dolarów oraz 45 punktów, co pozwoli mu wyprzedzić w światowej klasyfikacji Łukasza Kubota. Łodzianin zostanie tym samym w poniedziałek nową pierwszą rakietą kraju.
W następnym tygodniu Janowicz weźmie udział w kwalifikacjach do turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000, który corocznie rozgrywany jest w paryskiej hali Bercy.
Kremlin Cup, Moskwa (Rosja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali (RuKort), pula nagród 673,15 tys. dol.
piątek, 19 października
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Thomaz Bellucci (Brazylia, 4) - Jerzy Janowicz (Polska) 6:4, 7:6(3)
Pamiętam jak w lipcu jakiś "ekspert" krzywił się na Czytaj całość
A poza tym, jeśli chodzi o urodę,(zwłaszcza z brodą), to on odpowiednik naszych czołowych lasek/lalek ;) - Maszy i Any. Jak to był Czytaj całość