Po słabych występach w pierwszych dwóch pojedynkach, Roger Federer w piątek pokazał swoje lepsze oblicze. Szwajcar potrzebował 54 minut by pokonać Benoita Paire'a, tracąc w wygranym 6:2, 6:2 pojedynku zaledwie jeden punkt po trafionym pierwszym serwisie. Francuz nie wypracował w meczu ani jednej szansy na przełamanie utytułowanego przeciwnika, a sam oddał serwis aż czterokrotnie.
Bazylejczyk wystąpi w półfinale swojego domowego turnieju już po raz dziesiąty i stanie przed szansą na występ w siódmym kolejnym finale imprezy. Szwajcar zapewnił sobie także kolejny tydzień na pozycji lidera rankingu ATP, choć już wiadomo, że 5 listopada prowadzenie obejmie Novak Djoković.
Przeciwnikiem 17-krotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych będzie występujący z dziką kartą Paul-Henri Mathieu. Francuz, który w bieżącym sezonie wrócił do rozgrywek po trwającej prawie półtora roku przerwie spowodowanej kontuzją, pokonał po zaciętym pojedynku Grigora Dimitrowa. Bułgar prowadził w secie otwarcia już 5:2, by ostatecznie przegrać go w tie breaku. Dimitrow był blisko odwrócenia ról w secie drugim, bowiem przełamał serwującego na mecz rywala, jednak w tym przypadku także musiał uznać wyższość Mathieu w tie breaku.
Do półfinału turnieju awansował rozstawiony z numerem drugim Juan Martín del Potro. Argentyński mistrz US Open z 2009 roku potrzebował trzech pełnych setów, by ostatecznie pokonać 3:6, 7:6(3), 6:2 potężnie serwującego Kevina Andersona. Reprezentant RPA posłał w całym meczu 20 asów i aż do pierwszego gema decydującej partii nie stracił podania.
- Mój rywal miał w drugim secie szansę na zwycięstwo, ale udało mi się dotrwać do tie breaka. W końcówce pojedynku grałem już znacznie lepiej, wcześnie przełamałem serwis i nabrałem dużo pewności siebie. Graliśmy na moich warunkach już do końca meczu, to był klucz - analizował po meczu Del Potro.
W pojedynku o finał turnieju Argentyńczyk zmierzy się z Richardem Gasquetem. Francuz wciąż ma szansę na kwalifikację do kończących sezon Finałów ATP World Tour (Del Potro zapewnił sobie występ w czwartek), a w piątek uporał się w dwóch setach z Michaiłe, Jużnym.
- To mój pierwszy półfinał w Bazylei i dam z siebie wszystko, by zagrać też w finale. Będę walczyć do samego końca o miejsce w Londynie. Strata nie jest ogromna, muszę awansować do finału i dobrze zaprezentować się w Paryżu - ocenił Gasquet.