Andy Murray (ATP 3) pokonał Tomáša Berdycha (ATP 6) po raz trzeci w sezonie i wyrównał stan ich pojedynków na 4-4. Wygrywając we wrześniu US Open 25-latek został pierwszym od 76 lat Brytyjczykiem, który zdobył wielkoszlemowy tytuł. Murray wrócił do Londynu, w którym latem zaliczył finał Wimbledonu oraz zdobył złoty medal olimpijski.
Szkot po triumfie w US Open w trzech kolejnych turniejach przegrywał spotkania marnując piłki meczowe: w półfinale w Tokio z Milosem Raoniciem, w finale w Pekinie z Novakiem Djokoviciem i w III rundzie z Paryżu-Bercy z Jerzym Janowiczem. Murray w kończącej sezon imprezie gra po raz piąty - w 2008 i 2010 roku awansował do półfinału. Berdych, w Masters występuje po raz trzeci z rzędu, rok temu w hali O2 przebił się do najlepszej czwórki.
Berdych od samego początku był w tarapatach w swoich gemach serwisowych, ale ratował się z klasą. Pierwszego gema I seta Murray rozpoczął od kończącego returnu i woleja bekhendowego. Podwójnym błędem Czech dał Szkotowi dwa break pointy, ale w odpowiednim momencie uruchomił wspaniały serwis. W piątym gemie Murray zaskoczył rywala krosem forhendowym na linię, ale Berdych od 0-40 zdobył pięć punktów kończąc akcją serwis-drajw wolej. Efektowna kombinacja woleja forhendowego i smecza zapewniła Czechowi dwa break pointy w szóstym gemie i wykorzystał drugiego z nich. Po utrzymaniu podania na sucho prowadził 5:2, a seta zakończył w dziewiątym gemie wcześniej odpierając dwa break pointy.
W czwartym gemie II seta Berdych świetnymi serwisami i błyskotliwymi drajw wolejami z 0-40 doprowadził do równowagi, ale potem popełnił dwa proste błędy i został przełamany po raz pierwszy. Wcześniej ze świetnej strony zaprezentował się Murray, który serwując przy 1:1 obronił trzy break pointy (pierwszego stop wolejem forhendowym, trzeciego krosem forhendowym). Po utrzymaniu podania na sucho w piątym gemie Szkot prowadził 4:1, a seta zakończył w dziewiątym, gdy serwis pomógł mu wrócić z 15-30.
Bekhendowym returnem Murray wypracował sobie dwie szanse na przełamanie w trzecim gemie III seta i po błędzie forhendowym rywala prowadził 2:1. Szkot szedł jak burza w kolejnych gemach serwisowych i nie dał Berdychowi najmniejszej szansy na odrobienie straty. W 10. gemie reprezentant gospodarzy popełnił podwójny błąd przy pierwszym meczbolu, ale przy drugim bekhend w siatkę wpakował Czech. W ciągu dwóch godzin i ośmiu minut Murray zaserwował siedem asów oraz zapisał na swoje konto 36 kończących uderzeń przy 26 niewymuszonych błędów. Brytyjczyk wykorzystał dwa z 12 break pointów, a sam dał się przełamać tylko raz.
Zanim na korcie pojawili się Murray i Berdych emocjonujący bój stoczyli broniący tytułu w grze podwójnej Maks Mirny i Daniel Nestor oraz Robert Lindstedt i Horia Tecau. Górą byli Białorusin i Kanadyjczyk, którzy wygrali 4:6, 7:6(1), 12-10. O wyniku I seta zadecydowało jedyne przełamanie serwisu Mirnego w dziewiątym gemie. W końcówce II seta i na początku super tie breaka obrońcy tytułu zdobyli 11 z 12 punktów, ale rywale poderwali się do walki. W granej do 10 punktów decydującej partii Szwed i Rumun z 0-4 wyszli na 5-4. W zaciętej końcówce górę wzięło doświadczenie Mirnego i Nestora, którzy obronili piłkę meczową przy 8-9. Mecz zakończył Białorusin bajecznym stop wolejem.
Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 5,5 mln funtów
poniedziałek, 5 listopada
Gra pojedyncza:
Grupa A
Andy Murray (Wielka Brytania, 3) - Tomáš Berdych (Czechy, 5) 3:6, 6:3, 6:4
Gra podwójna:
Grupa B
Maks Mirny (Białoruś, 2) / Daniel Nestor (Kanada, 2) - Robert Lindstedt (Szwecja, 4) / Horia Tecău (Rumunia, 4) 4:6, 7:6(1), 12-10
Mecz z Djokovice Czytaj całość