Pojedynek z Gregą Zemlją miał być dla Richarda Gasqueta przetarciem przed decydującą fazą turnieju, jednakże rzeczywistość okazała się być całkiem inna. Słoweniec postawił bardziej utytułowanemu rywalowi niezwykle trudne warunki i od początku starał się narzucać Francuzowi swój styl. Zaowocowało to wygrana pierwszą partią przez słoweńskiego tenisistę po dramatycznym tie breaku.
W drugiej odsłonie obraz gry nie zmienił się i Gasquet wciąż nie mógł znaleźć recepty na agresywną grę rywala. Przełom nastąpił w dziewiątym gemie, w którym doszło do pierwszego przełamania w meczu. Po breaku tenisista z Béziers wygrał gema przy własnym serwisie i całą partię. Decydujący set rozpoczął się po myśli słoweńskiego zawodnika, który na samym początku przełamał oponenta, ale Gasquet zdołał jednak odwrócić losy pojedynku. Serwując na mecz przy prowadzeniu 5:4 Žemlja oddał własne podanie, a o losach spotkania zadecydował tie break, w którym więcej sił i zimnej krwi zachował Francuz i to on mógł cieszyć się z awansu do ćwierćfinału.
- Grałem dobrze, ale to był dla mnie bardzo trudny mecz, to zwycięstwo dużo mnie kosztowało. Wiedziałem, że mój rywal jest bardzo dobrym graczem, dlatego walczyłem z całych sił i jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać - powiedział Francuz, który w walce o półfinał imprezy zmierzy się ze Słowakiem Lukášem Lacko.
Gael Monfils po bardzo ciekawym pojedynku pokonał 6:4, 2:6, 6:4 rozstawionego z numerem trzecim Philippa Kohlschreibera. Mecz trwał nieco ponad dwie godziny, a dla Francuza było to ósme zwycięstwo w dziewiątej konfrontacji przeciw niemieckiemu tenisiście. - Kohlschreiber na początku był bardzo agresywny, a ja, szczerze mówiąc, byłem bardzo przestraszony, ponieważ kończył piłki bardzo szybko, a ja spodziewałem się długich wymian. Musiałem się przystosować do tej sytuacji i zmienić taktykę, dlatego zacząłem grać bardziej agresywnie - analizował finalista sprzed roku.
W wewnątrzrosyjskim starciu Nikołaj Dawidienko wygrał z Michaiłem Jużnym 7:5, 6:3. Spotkanie nie przysporzyło spodziewanych emocji - obaj gracze zaprezentowali się bardzo przeciętnie, gra była rwana, dominowały błędy. - W pierwszym secie nie czułem się najlepiej, bowiem był jeszcze dzień, świeciło słońce i było ciepło, gdy się ochłodziło poczułem przypływ energii i koncentracji - komentował Dawidienko, którego ćwierćfinałowym rywalem będzie Simone Bolelli.
Jako ostatni na kort centralny wyszli David Ferrer i Tobias Kamke. Hiszpan nie miał najmniejszych problemów w tym meczu. Zwycięstwo 6:3, 6:2 zajęło mu tylko 80 minut.
Qatar ExxonMobil Open, Ad-Dauha (Katar)
ATP World Tour 250, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 1 mln dolarów
środa, 2 stycznia
II runda gry pojedynczej:
David Ferrer (Hiszpania, 1) - Tobias Kamke (Niemcy, Q) 6:3, 6:2
Richard Gasquet (Francja, 2) - Grega Žemlja (Słowenia) 6:7(7), 6:4, 7:6(3)
Gaël Monfils (Francja) - Phillip Kohlschreiber (Niemcy, 3) 6:4, 2:6, 6:4
Nikołaj Dawidienko (Rosja) - Michaił Jużny (Rosja, 4) 7:5, 6:3
Lukáš Lacko (Słowacja) - Viktor Troicki (Serbia, 6) 6:3, 7:5
Paolo Lorenzi (Włochy) - Lukáš Rosol (Czechy) 6:0, 6:4
Daniel Brands (Niemcy, Q) - Mohamed Safwat (Egipt, WC) 4:6, 6:3, 6:2