Jerzy Janowicz pokonał Somdeva Devvarmana 6:7(10), 3:6, 6:1, 6:0, 7:5. Polak z trwającego cztery godziny spotkania wyniósł bardzo ważną lekcję. - Najważniejsze jest to, żeby walczyć o każdą piłkę do samego końca. Przegrywałem już 0-2, ale cały czas walczyłem. To dla mnie lekcja: walczyć o każdą piłkę. To mój pierwszy raz, kiedy wygrałem mecz ze stanu 0-2. Taka sytuacja pozwala mi nabrać więcej zaufania - przyznał zawodnik.
Janowicz miał zastrzeżenia, co do sędziowania, a jedna pomyłka zaważyła na losach seta. Gdyby przyznano rację Polakowi, mecz mógłby potoczyć się inaczej. - W pierwszej partii sędziowie popełnili kilka błędów. Najważniejszym z nich była sytuacja w tie breaku, kiedy prowadziłem 9-8. Piłka była naprawdę wolna i autowa. Byłem już szczęśliwy, miałem krzyczeć "Come on!", ale sędziowie nic nie powiedzieli. To był moment kiedy naprawdę się sfrustrowałem, przez resztę meczu byłem spokojny - wyjaśnił łodzianin. - Nie da się kontrolować emocji przez cały czas, to był naprawdę ważny dla mnie punkt. Graliśmy tego seta ponad 70 minut... Oszalałem, uspokoiłem się nieco później. Mam problemy z opanowaniem emocji, ale staram się nad tym pracować - zapewnił Janowicz.
Oprócz przegranego seta, Janowicz otrzymał jeszcze karę od sędziego. - Dostałem ostrzeżenie ponieważ krzyczałem - to był problem i sędzia powiedział, że właśnie z tego powodu je otrzymuję. Nie powiedziałem nic złego, więc mam nadzieję, że nie będę musiał płacić kary - zastanawiał się zawodnik. Jego głośne okrzyki mogły przeszkadzać zawodnikom na sąsiednich kortach.
Co przesądziło o końcowym sukcesie? - Cały czas starałem się być skupiony i powtarzałem sobie, że muszę walczyć o każdą piłkę. W pewien sposób byłem zrelaksowany, ale nie potrafię wyjaśnić dlaczego - odpowiedział najlepszy polski tenisista.
Trybuny podczas spotkania Janowicza z Devvarmanem były wypełnione do ostatniego miejsca, a na korcie znalazła się także grupka polskich kibiców. - Była dziś bardzo miła atmosfera, Polacy pomagali mi przez cały czas. Nie przestali nawet wtedy, kiedy przegrywałem 0-2, to zawsze pomaga - przyznał zawodnik.
Kolejnym rywalem rozstawionego z numerem 24. tenisisty będzie Nicolás Almagro, który błyskawicznie uporał się w II rundzie z Danielem Gimeno. - Nigdy nie grałem z Almagro, ale znam go bardzo dobrze, bo wielokrotnie oglądałem jego mecze w telewizji. Wiem, czego mogę oczekiwać z jego strony. Jest bardzo dobrym i solidnym graczem, gra bardzo dobrze zza linii końcowej. Nie będzie to dla mnie łatwy mecz, ale spróbuję zagrać swój najlepszy tenis i na pewno będę walczyć o każdą piłkę - zapewnił Jerzy Janowicz.
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!