Na Li w 2010 roku w Australii weszła na najwyższy poziom swoich możliwości - w Melbourne dotarła do pierwszego półfinału Wielkiego Szlema. Rok później wygrała turniej w Sydney, a w Australian Open osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał. Efektem mentalnej mocy, jaka wstąpiła w Chinkę po tych sukcesach, był triumf w Rolandzie Garrosie pół roku później. Dziś już blisko 31-letnia (skończy w lutym) tenisistka z Wuhan została wtedy pierwszą wielkoszlemową mistrzynią z Azji. Na kolejny tytuł w WTA Tour Li czekała aż do sierpnia 2012 roku (Cincinnati), a sezon 2013 rozpoczęła od wygrania turnieju w Shenzhen.
Agnieszka Radwańska na tak ogromną górę przekonania do własnych możliwości nie wdrapała się nigdy wcześniej. W tym sezonie wygrała już 13 spotkań nie tracąc ani jednego seta. W IV rundzie krakowianka po profesorsku rozmontowała mistrzynię Rolanda Garrosa 2008 Anę Ivanović, nic sobie nie robiąc z przebłysków dawnej świetności serbskiej piękności. Polka w meczu z byłą liderką rankingu imponowała dyspozycją serwisową. Li w walce o ćwierćfinał wyeliminowała Julię Görges broniąc piłki setowej w I partii.
Na Li od czasu paryskiej wiktorii w 2011 roku, w sześciu kolejnych wielkoszlemowych turniejów odpadła przed ćwierćfinałem. Mentalną odbudowę ma jej dać Carlos Rodriguez, który prowadził Justine Henin przez całą jej karierę. - Pracuję z nim od początku sierpnia ubiegłego roku - mówiła Chinka na konferencji po meczu I rundy z Sesil Karatanczewą. - Moje odczucia są bardzo dobre. Nie wiem, co on czuje, ale wydaje się być dobry! Carlos jest nie tylko nauczycielem tenisa i techniki, ale także doskonali mój umysł, w jaki sposób ma się stać jeszcze mocniejszy.
Radwańska w tym sezonie przeciwstawiła się Li w półfinale w Sydney, co musiało ją dodatkowo podbudować, bo przecież w sierpniu i październiku ubiegłego roku trzy razy przegrała z Chinką bardzo wyraźnie. Polka oczywiście zdaje sobie sprawę, że jej seria nie będzie trwała w nieskończoność. - Prawda jest taka, że nikt nie jest nie do zatrzymania. Taki jest sport, taki jest tenis. Po prostu świetnie się czuję, wiedząc, że gram swój najlepszy tenis od samego początku sezonu. Jak na razie były to wspaniałe trzy tygodnie - wyznała po meczu z Ivanović.
- Grałyśmy chyba 10 dni temu, mecze przeciwko niej zawsze są ciężkie, gra bardzo solidnie. Muszę zagrać naprawdę bardzo agresywnie, dobrze serwować i dać z siebie sto procent. W przeciwnym razie nie mam szans na zwycięstwo - oceniła swoje szanse w meczu z Li Polka. - Jest bardzo regularna, świetnie się porusza i serwuje. W Sydney było ciężko, zobaczymy jak będzie tym razem.
- Agnieszka jest naprawdę trudną przeciwniczką. Ranking nie kłamie - jest tam, bo na to zasługuje - mówiła po meczu z Polką Ivanović, która zwróciła uwagę, na czym polega siła krakowianki. - Daje ci czas i nagle rzuca wszystko do ataku. Bardzo dobrze umieszcza piłkę. Jest oczywiście bardzo utalentowana i ma wspaniałe ręce. Bardzo dobrze również serwuje - ciężko jest ją odczytać. Może wrzucać piłkę z obu stron, więc dlatego odnosi sukces. Bardzo trudno jest z nią grać.
Dla Na Li to ósmy start w Australian Open i do ćwierćfinału awansowała po raz trzeci - poza finałem w 2011, rok wcześniej osiągnęła półfinał. Radwańska, która rok temu przebiła się przez barierę ćwierćfinału w Wielkim Szlemie (zagrała w finale Wimbledonu), podejmie czwartą próbę dotarcia do najlepszej czwórki w Melbourne Park - trzy poprzednie, w 2008, 2011 i 2012 roku, były dla niej nieudane.
Radwańska i Li do tej pory mierzyły się dziewięć razy, bilans jest minimalnie korzystniejszy dla Chinki (5-4). Polka, która na początku sezonu złapała w żagle wiatr głębokiej wiary spełnienia marzenia o Wielkim Szlemie i pozycji liderki rankingu, ma wszelkie atuty w swoich rękach, by po raz drugi na przestrzeni kilku dni skruszyć opór rywalki z Wuhan. Potrafi nimi zagrywać wszelkiej maści piłki łamiąc w ten sposób rytm rywalek. Mieszanie technicznych i siłowych wariantów, taktyczny spryt i głowa przesyłająca całemu ciału niczym niezmącony spokój zaprowadziły ją do 26 wygranych setów z rzędu. Na Li od czasu triumfu w Paryżu nie zaprezentowała już tak pewnego i w pełni kontrolowanego tenisa. Ciężko uwierzyć, by mająca wielki apetyt na zwycięstwa Radwańska, miała pozwolić jej na nowo rozwinąć skrzydła.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 30 mln dolarów
wtorek, 22 stycznia
ćwierćfinał:
Rod Laver Arena, od godz. 1:00 czasu polskiego
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) | bilans 4-5 | Na Li (Chiny, 6) |
---|---|---|
4 | ranking | 6 |
23 | wiek | 30 |
172/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 172/65 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Wuhan |
Tomasz Wiktorowski | trener | Carlos Rodriguez |
sezon 2013 | ||
13-0 (13-0) | bilans roku (główny cykl) | 12-1 (12-1) |
tytuł w Sydney | najlepszy wynik | tytuł w Shenzhen |
2-0 | tie breaki | 3-0 |
49 | asy | 34 |
157 000 | zarobki ($) | 144 910 |
kariera | ||
2005 | początek | 1999 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 4 (2011) |
361-153 | bilans zawodowy | 443-168 |
12/4 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 7/8 |
11 208 677 | zarobki ($) | 9 461 614 |
Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Na Li (w głównym cyklu):
Rok | Turniej | Etap | Zwyciężczyni | Wynik |
---|---|---|---|---|
2009 | Monterrey | I runda | Li | 7:6(5), 4:6, 6:0 |
2009 | Eastbourne | II runda | Radwańska | 3:1 i krecz |
2009 | Wimbledon | III runda | Radwańska | 6:4, 7:5 |
2010 | Wimbledon | IV runda | Li | 6:3, 6:2 |
2012 | Stuttgart | ćwierćfinał | Radwańska | 3:6, 6:2, 6:3 |
2012 | Montreal | ćwierćfinał | Li | 6:2, 6:1 |
2012 | Cincinnati | ćwierćfinał | Li | 6:1, 6:1 |
2012 | Pekin | ćwierćfinał | Li | 6:4, 6:2 |
2013 | Sydney | półfinał | Radwańska | 6:3, 6:4 |
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!