WTA Pattaya: Maria Kirilenko nową księżną Tajlandii, szósty tytuł Rosjanki

Maria Kirilenko została triumfatorką turnieju WTA w Pattai (Tajlandia). Rosjanka pokonała Sabinę Lisicką 5:7, 6:1, 7:6(1) i zdobyła szósty tytuł w karierze.

Maria Kirilenko do finału w Pattai dotarła po raz drugi z rzędu. W ubiegłym sezonie przegrała z Danielą Hantuchovą po trwającym trzy godziny i 14 minut maratonie. Tym razem pokonała Sabinę Lisicką po dwóch godzinach i 37 minutach walki.

Finał obfitował w zwroty akcji. Po wygraniu I seta, w II Lisicka miała trzy piłki na 2:0, ale 11 z 13 kolejnych gemów padło łupem Kirilenko. Rosjanka przy 5:2 i 40-15 w III partii nie wykorzystała dwóch piłek meczowych. Zdobywając cztery gemy z rzędu Niemka wyszła na prowadzenie 6:5, ale 11 z 12 ostatnich piłek meczu zgarnęła Kirilenko.

- Czuję się świetnie - zdobyć tytuł to zawsze coś specjalnego, ale jeszcze większa przyjemność jest, gdy wygrywasz go po tak zaciętym meczu - powiedziała Kirilenko. - Sabina zagrała bardzo dobrze. Cieszę się, że zdobyłam ten tytuł. Rosjanka w swoim dorobku ma teraz sześć triumfów w głównym cyklu, z czego cztery w Azji. Poza Pattayą tenisistka z Moskwy była najlepsza w Pekinie (2005), Kalkucie (2007) i Seulu (2008). Pozostałe dwa trofea zdobyła w Estoril i Barcelonie (oba w 2008).

- Byłam rozczarowana po porażce roku temu, ale w tym roku jest to zupełnie inne uczucie. Jestem tym teraz naprawdę podekscytowana - mówiła Rosjanka. - To co najlepiej dzisiaj u mnie pracowało to forhend. Mój return również naprawdę mi pomagał. Myślę, że uderzałam go bardzo dobrze. Kirilenko po wywalczeniu trzech tytułów w 2008 roku, przegrała cztery kolejne finały w latach 2009-2012. Bilans wszystkich jej finałów to teraz 6-6.

Lisicka w meczu o tytuł zagrała po raz pierwszy od 2011 roku - był to jej szósty finał w głównym cyklu (bilans 3-3). - Nie byłam finale przez czas jakiś, więc chociaż trudno jest przegrywać wciąż czuję, że to był dla mnie bardzo dobry tydzień - powiedziała Niemka. - Zagrałam tutaj trochę dobrego tenisa. Bardzo ciężko pracowałam przed sezonem i miło widzieć, że to procentuje, zwłaszcza, że to dopiero początek roku.

PTT Pattaya Open, Pattaya (Tajlandia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 235 tys. dol.
poniedziałek-niedziela, 28 stycznia - 3 lutego

finał gry pojedynczej:

Maria Kirilenko (Rosja, 2) - Sabina Lisicka (Niemcy, 5) 5:7, 6:1, 7:6(1)

półfinał gry pojedynczej:

Maria Kirilenko (Rosja, 2) - Sorana Cîrstea (Rumunia, 4) 6:0, 6:2
Sabina Lisicka (Niemcy, 5) - Nina Bratczikowa (Rosja) 7:5, 6:3

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Maria Kirilenko (Rosja, 2) - Jelena Wiesnina (Rosja, 7) 7:6(6), 6:3
Sorana Cîrstea (Rumunia, 4) - Anastasija Sevastova (Łotwa, Q) 6:3, 6:0
Sabina Lisicka (Niemcy, 5) - Marina Eraković (Nowa Zelandia) 5:7, 6:3, 6:2
Nina Bratczikowa (Rosja) - Ayumi Morita (Japonia) 6:1, 3:6, 6:1

II runda gry pojedynczej:

Maria Kirilenko (Rosja, 2) - Luksika Kumkhum (Tajlandia, WC) 5:7, 6:2, 6:2
Sorana Cîrstea (Rumunia, 4) - Anastazja Rodionowa (Australia, Q) 6:0, 7:6(3)
Sabina Lisicka (Niemcy, 5) - Aleksandra Panowa (Rosja) 7:5, 6:2
Nina Bratczikowa (Rosja) - Daniela Hantuchová (Słowacja, 6/WC) 6:2, 3:0 i krecz
Jelena Wiesnina (Rosja, 7) - Mathilde Johansson (Francja) 6:2, 3:6, 6:1
Anastasija Sevastova (Łotwa, Q) - Heather Watson (Wielka Brytania, 8) 6:7(4), 6:4, 6:2
Ayumi Morita (Japonia) - Kimiko Date Krumm (Japonia) 4:6, 6:4, 6:1
Marina Eraković (Nowa Zelandia) - Varatchaya Wongteanchai (Tajlandia, WC) 6:3, 7:6(4)

I runda gry pojedynczej:

Ayumi Morita (Japonia) - Ana Ivanović (Serbia, 1) 6:3, 5:7, 6:3
Maria Kirilenko (Rosja, 2) - Akgul Amanmuradowa (Uzbekistan, Q) 6:3, 7:5
Marina Eraković (Nowa Zelandia) - Su-Wei Hsieh (Tajlandia, 3) 6:2, 6:2
Sorana Cîrstea (Rumunia, 4) - Bethanie Mattek (USA, Q) 6:1, 6:3
Sabina Lisicka (Niemcy, 5) - Tatjana Malek (Niemcy) 6:2, 6:3
Daniela Hantuchová (Słowacja, 6/WC) - Olga Puczkowa (Rosja) 6:1, 3:6, 6:0
Jelena Wiesnina (Rosja, 7) - Eleni Daniilidou (Grecja) 6:2, 5:7, 6:2
Heather Watson (Wielka Brytania, 8) - Tímea Babos (Węgry) 6:1, 3:0 i krecz
Kimiko Date Krumm (Japonia) - Chanelle Scheepers (RPA) 7:5, 6:1
Nina Bratczikowa (Rosja) - Shahar Pe'er (Izrael) 6:3, 6:3
Varatchaya Wongteanchai (Tajlandia, WC) - Annika Beck (Niemcy) 6:3, 6:3
Aleksandra Panowa (Rosja) - Irina Begu (Rumunia) 7:6(6), 3:2 i krecz
Anastasija Sevastova (Łotwa, Q) - Misaki Doi (Japonia) 6:4, 6:2
Anastazja Rodionowa (Australia, Q) - Vania King (USA) 6:4, 6:4
Mathilde Johansson (Francja) - Kai-Chen Chang (Tajwan) 6:4, 6:3
Luksika Kumkhum (Tajlandia, WC) - Casey Dellacqua (Australia) 6:2, 6:2

Komentarze (17)
avatar
Tomasz_J
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@Eten: zdjęcie profilowe Sabiny faktycznie "bezkonkurencyjne". No chyba, że Sary Errani - też "piękne". Ciekaw jestem, co by te zawodniczki powiedziały, gdyby zobaczyły te swoje wizerunki na SF Czytaj całość
avatar
Anah
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pierwszy tytuł od 2008 roku, brawo Kiri! :) choć było od krok od epickiego choke'a, który pewnie długo śniłby się jej po nocach. Co do Sabiny to jest na dobrej drodze i myślę, że współpraca z S Czytaj całość
avatar
Fabulous_Killjoy
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratuluję Marii, choć oczywiście szkoda mi Sabiny z polskimi korzeniami, której kibicowałam.Mam nadzieję, że wraz z tym finałem się rozkręci. W 2011 grała naprawdę dobrze i wciąż wspinała się c Czytaj całość
avatar
salvo
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A w deblu triumfowała Kimiko w parze z Casey. Może teraz koalicja młodego i starszego pokolenia to przepis na deblowy sukces w Internacionalach? Krzepka jest ta nasza babcia tenisa. :) 
Eten
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jajem to jest dość oryginalny dobór fotki Lisickiej przez redakcję SF do jej profilu ;) No chyba, że ktoś chce tendencyjnie zrobić z niej największą płaczkę w tourze ;)