Serena Williams w wieku 31 lat zostanie w poniedziałek najstarszą liderką światowej klasyfikacji od momentu jej wprowadzenia w 1975 roku. Po raz pierwszy utytułowana Amerykanka dostąpiła tego zaszczytu w 2002 roku, natomiast ostatnio zakończyła swoje panowanie jako numer jeden kobiecego tenisa w październiku 2010 roku. Dotychczas reprezentantka USA spędziła łącznie na tronie aż 123 tygodnie.
Młodsza z sióstr Williams po 28 miesiącach powróci na pozycję liderki rankingu WTA, bowiem półfinał turnieju w Ad-Dausze pozwoli jej osiągnąć wystarczającą przewagę nad Wiktorią Azarenką i Marią Szarapową. Białorusinka broni w Katarze mistrzowskiego tytułu, dlatego też nawet w przypadku ponownego zwycięstwa w całych zawodach, nie powiększy swojego punktowego dorobku. Z kolei Amerykanka i Rosjanka, które w sobotę powalczą między sobą o finał, przed rokiem na Bliskim Wschodzie nie startowały.
Pojedynek Williams z Kvitovą był niezwykle zacięty i od samego początku stał na bardzo wysokim poziomie. Panie spędziły na korcie 127 minut, w ciągu których Amerykanka zanotowała 14 asów, 37 winnerów i cztery przełamania. Czeszka odpowiedziała 9 asami, 35 kończącymi uderzeniami oraz trzema breakami. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów pomyliła się 28 razy, natomiast tenisistka z USA miała 31 błędów własnych.
Kvitová świetnie rozpoczęła mecz: w I secie znakomicie serwowała, skutecznie uniemożliwiając bardziej utytułowanej rywalce wypracowanie choćby jednej okazji na breaka. W szóstym gemie ruszyła do ataku, przełamała podanie Williams, a następnie stanęła przed szansą zakończenia partii przy serwisie Amerykanki. Tenisistka z USA obroniła dwie piłki setowe, lecz chwilę później nie była w stanie odrobić straty breaka i przegrała premierową odsłonę 3:6.
W drugim secie obraz gry nie uległ zmianie, obie panie kontynuowały znakomitą grę, kładąc szczególny nacisk na utrzymanie własnego serwisu. Pierwszego break pointa w całej partii wypracowała dopiero w ósmym gemie Williams i to ona przełamała podanie Czeszki. Amerykanka utrzymała nerwy, wygrała kolejnego gema na sucho, wyrównując tym samym stan rywalizacji.
Trzecia partia początkowo układała się po myśli Kvitovej. Czeszka najpierw zdobyła breaka w drugim gemie, którego Williams szybko skasowała, a następnie wyszła nawet na 4:1. Niepowodzenia te błyskawicznie podziałały mobilizująco na Amerykankę i po kilku minutach na tablicy wyników już był remis po 4. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów utrzymała jeszcze serwis w dziewiątym gemie, lecz w 11. nie była już w stanie wytrzymać naporu przeciwniczki. Williams zakończyła mecz potężnym podaniem przy pierwszej okazji i ze łzami w oczach mogła cieszyć się z cennego triumfu.
- Nawet nie myślałam, iż znów tego dokonam. Jestem po prostu wdzięczna, że miałam okazję ponownie zostać numerem jeden na świecie. To była bardzo długa droga i jest to dla mnie wspaniałe uczucie. Kosztowało mnie to sporo pracy, ale nie zamierzam jeszcze póki co się zatrzymywać - powiedziała po meczu 15-krotna triumfatorka imprez wielkoszlemowych.
Qatar Total Open, Ad-Dauha (Katar)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,37 mln dolarów
piątek, 15 lutego
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Serena Williams (USA, 2) - Petra Kvitová (Czechy, 7) 3:6, 6:3, 7:5
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Serena bezwzględnie to wykorzystała