ATP Memphis: Wyszarpane zwycięstwo Cilicia, zaskakująca porażka Querreya

Rozstawiony z numerem pierwszym w turnieju ATP w Memphis Marin Cilić obronił trzy meczbole i po dramatycznym boju pokonał w II rundzie Igora Sijslinga. Z imprezy niespodziewanie odpadł Sam Querrey.

Z wielkich tarapatów w pojedynku z Igorem Sijslingiem wydostał się Marin Cilić. Najwyżej rozstawiony tenisista turnieju obronił trzy piłki meczowe, wygrywając po ponad dwóch i pół godzinach walki z Holendrem 7:6(2), 3:6, 7:6(7).

W partii otwarcia obaj gracze zgodnie utrzymywali własne podania i o losach tego seta zadecydować musiał tie break, pewnie wygrany przez Chorwata. W drugiej odsłonie inicjatywa należała do Sijslinga, któremu do zwycięstwa wystarczyło jedno przełamanie, uzyskane w gemie trzecim.

Końcówka decydującej partii obfitowała w wielkie emocje. W niezwykle długim gemie numer jedenaście Cilić obronił cztery break pointy, a w następnym zmarnował piłkę meczową. W rozgrywce tie breakowej przewagę uzyskał Holender, lecz prowadząc 6-4, nie wykorzystał dwóch meczboli. Cilić przy stanie 6-7, obronił jeszcze trzecią szansę meczową, by po chwili zakończyć pojedynek przy własnym podaniu, za drugim swoim meczbolem.

Rywalem 24-letniego Chorwata w walce o półfinał będzie Kei Nishikori. Japończyk bez najmniejszych problemów uporał się z amerykańskim kwalifikantem, Donaldem Youngiem.

Sporą niespodziankę sprawił Marinko Matosević, który wyeliminował mistrza turnieju sprzed trzech lat, Sama Querreya, po prawie dwóch godzinach rywalizacji, 3:6, 6:4, 7:5.

Początek spotkania należał do Amerykanina, który bezproblemowo wygrał pierwszego seta, a w drugim zmarnował szansę na breaka. Jednak wraz z trwaniem tego boju na placu gry zarysowywała się inicjatywa Australijczyka o bośniackich korzeniach. Matosević niespodziewanie zapisał na swoje konto drugą partię, a w końcówce trzeciej wykorzystał moment słabszej gry Querreya, dzięki czemu mógł się cieszyć z zaskakującego zwycięstwa.

W kolejnej fazie turnieju reprezentant Australii spotka się z Ołeksandrem Dołgopołowem. Nieszablonowo grający Ukrainiec potrzebował aż trzech setów, by poradzić sobie z Rhynem Williamsem, tenisistą który dotychczas wygrał zaledwie jeden mecz na poziomie ATP World Tour.

W starciu dwóch posiadaczy dzikiej karty, Jack Sock okazał się lepszy od Jamesa Blake'a, wygrywając 7:5, 6:4.

Starszy o 13 lat od swojego rywala Blake, nie wykorzystał wielkiej szansy na wygranie premierowej partii, marnując w dziesiątym gemie aż pięć setboli, a w kolejnym dając się przełamać. W drugim secie znów o jednego breaka lepszy okazał się Sock, który w całym meczu obronił dziewięć z dziesięciu piłek na przełamanie.

Denis Istomin nie dał najmniejszych szans Lleytonowi Hewittowi. Uzbek zdeklasował byłego lidera światowego rankingu, oddając mu zaledwie trzy gemy w niespełna godzinnym pojedynku.

U.S. National Indoor Tennis Championships, Memphis (USA)
ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,21 mln dolarów
czwartek, 21 lutego

II runda gry pojedynczej:

Marin Čilić (Chorwacja, 1) - Igor Sijsling (Holandia) 7:6(2), 3:6, 7:6(7)
Kei Nishikori (Japonia, 5) - Donald Young (USA, Q) 6:3, 6:3
Ołeksandr Dołgopołow (Ukraina, 7) - Rhyne Williams (USA, Q) 6:4, 4:6, 6:4
Marinko Matosevic (Australia) - Sam Querrey (USA, 4) 3:6, 6:4, 7:5
Felciano Lopez (Hiszpania) - Tommy Haas (Niemcy, 6) walkower
jack Sock (USA, WC) - James Blake (USA, WC) 7:5, 6:4
Denis Istomin (Uzbekistan) - Lleyton Hewitt (Australia) 6:1, 6:2

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (12)
Alk
22.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Japończyk nie siądzie fizycznie jeszcze gotów wygrać ten turniej. 
avatar
RvR
22.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sock nieźle błyszczy w Memphis. Amerykanie będą mieli w tym roku pociechę z młodych wilczków.