Pierwszy pojedynek Moniki Niculescu we Florianopolis nie zwiastował końcowego sukcesu. Rumunka w dramatycznej, trwającej ponad trzy godziny batalii z Anabel Mediną obroniła trzy meczbole i z wielkim trudem awansowała do drugiej rundy zawodów. Jak się okazało, było to najcięższe starcie, jakie przyszło stoczyć w Brazylii urodzonej Slatinie tenisistce.
Po trzech kolejnych zwycięstwach bez straty seta, Niculescu w finale zmierzyła się z Olgą Puczkowa, która podobnie jak Rumunka, po raz trzeci walczyła o zawodowy tytuł. Poprzednie wspomnienia Rosjanki z pojedynków finałowych były bolesne: w pierwszym z nich przegrała z 0:6, 4:6 z Martiną Hingis, zaś w drugim 0:6, 0:6 z Marion Bartoli.
Finał w tropikalnym Florianopolis (w czasie trwania imprezy pojedynki były przerywane zarówno z powodu upałów, jak i opadów deszczu) lepiej rozpoczęła Niculescu, która pewnie zgarnęła seta otwarcia, wygrywając 6:2. W drugiej partii Rumunka szybko wywalczyła przewagę przełamania, ale nie była ona wystarczająca do odniesienia dwusetowego zwycięstwa i Rosjanka zdołała wyrównać stan meczu. W decydującej odsłonie inicjatywa cały czas była po stronie nieszablonowej Niculescu i po zwycięstwie 6:4 to ona cieszyła się z tytułu.
- Grałam wcześniej w dwóch finałach i przegrałam z Azarenką i Venus, dziś wreszcie udało mi się wygrać. Jestem taka szczęśliwa! - mówiła Rumunka po meczu. - Byłam strasznie zmęczona, ale naprawdę bardzo chciałam wygrać. Nie jestem w stanie opisać, jak się czuję. Dziś się zrelaksuję, a jutro będę rozmyślać o moim osiągnięciu - dodała Niculescu.
Impreza we Florianopolis to nowy turniej w tenisowym kalendarzu, a Niculescu wywalczyła w nim swój pierwszy turniejowy skalp (wcześniej przegrała dwa finały w Luksemburgu).
Brasil Tennis Cup, Florianopolis (Brazylia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 235 tys. dolarów
sobota, 2 marca
finał gry pojedynczej:
Monica Niculescu (Rumunia) - Olga Puczkowa (Rosja) 6:2, 4:6, 6:4
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Brawo!