Jako pierwsi na głównej arenie zmagań w Indian Wells zameldowali się we wtorek Jo-Wilfried Tsonga i Mardy Fish. Dla Amerykanina było to dopiero drugie spotkanie na zawodowych kortach po kilku miesiącach nieobecności spowodowanej problemami z sercem. 31-latek z Los Angeles zaprezentował całkiem przyzwoity tenis, w premierowej odsłonie miał aż pięć break pointów, a w drugiej partii prowadził nawet 4:0, serwując przy stanie 5:4 na seta. Ostatecznie jednak rozstawiony z numerem ósmym Francuz zdołał zwyciężyć po dwóch tie breakach 7:6(4), 7:6(0).
- Czułem, że mogłem wygrać ten mecz, w pierwszym secie miałem trochę break pointów, a druga partia była, jaka była. Zazwyczaj nie przegrywam setów ze stanu 4:0, nie pamiętam, kiedy po raz ostatni mi się to przydarzyło. Z czysto tenisowego punktu widzenia to dobry znak, iż nie potrzebowałem zbyt dużo czasu, aby powrócić do formy - powiedział po meczu Fish, który ostatni mecz w głównym cyklu przed turniejem w Indian Wells rozegrał podczas zeszłorocznego US Open.
Tsonga stanie w środę przed szansą pierwszego w karierze awansu do ćwierćfinału kalifornijskiej imprezy, a jego rywalem będzie Milos Raonić. Rozstawiony z numerem 17. Kanadyjczyk pokonał 3:6, 6:4, 6:3 Chorwata Marina Cilicia. Pochodzący z Podgoricy tenisista dopiero we wtorek rozegrał swoje pierwsze spotkanie w zawodach, bowiem w I rundzie otrzymał wolny, a w kolejnej fazie przyznano mu walkowera, gdyż na tym etapie wycofał się z gry Francuz Michael Llodra.
Do IV rundy awansował lider rankingu, Novak Djoković. Serb zwyciężył 7:6(4), 6:1 utalentowanego Grigora Dimitrowa, ale jego występ pozostawił wiele do życzenia. Pochodzący z Belgradu zawodnik w premierowej odsłonie przegrywał już 2:5, ale Bułgar nie zdołał w dziewiątym gemie wyserwować sobie wygranej w secie, gdyż popełnił cztery podwójne błędy. Od tego momentu inicjatywa należała już do niepokonanego w obecnym sezonie Djokovicia, który jeszcze w tie breaku mógł sobie pozwolić na szczodrość, oddając rywalowi punkt po jednym z challenge'ów. W ciągu 68 minut gry Serb skończył zaledwie 10 piłek, a pomylił się 22 razy.
Przeciwnikiem lidera rankingu w środowym pojedynku o ćwierćfinał będzie rozstawiony z numerem 23. Sam Querrey. 25-latek z Kalifornii, który w poniedziałek zostanie pierwszą rakietą USA, wyszarpał we wtorek wygraną 7:6(5), 6:7(7), 7:5 nad Marinko Matoseviciem. Reprezentant Australii w końcowej fazie spotkania dał się ponieść emocjom, a po asie serwisowym wieńczącym cały mecz, wystrzelił w trybuny jedną z piłek. Querrey to ostatni tenisista w głównym cyklu, który odniósł zwycięstwo nad Djokoviciem. Amerykanin pokonał Serba w ubiegłym sezonie w paryskiej hali Bercy, a wcześniej uległ mu czterokrotnie.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!