Notowana aktualnie o siedem miejsc wyżej od Polski w rankingu ITF drużyna RPA do Zielonej Góry przybyła w mocno osłabionym składzie, bowiem już dwa tygodnie temu było oczywiste, że do naszego kraju nie zawita najlepszy z Afrykanerów, Kevin Anderson. Jeszcze w trakcie bezpośrednich przygotowań do meczu poważnej kontuzji palca doznał Raven Klaasen, co sprawiło, że jego miejsce zajął John-Laffnie de Jager, pełniący obecnie funkcję kapitana zespołu.
- To zawsze jest bolesne dla drużyny, kiedy zawodnik takiego kalibru zmuszony jest zrezygnować z gry. To nasz najlepszy deblista, klasyfikowany w Top 50 rankingu ATP, ale wciąż pokładam nadzieję w moim zespole. Są dobrze przygotowani na pierwszy dzień i sobotni mecz deblowy - ocenił de Jager wypadnięcie ze składu Klaasena.
Pochodzący z Ermelo 40-latek opiekę nad drużyną narodową przejął w 2005 roku i stanął przed niezwykle trudnym zadaniem jej przebudowania. Z kadrą definitywnie pożegnał się doświadczony i niezwykle utytułowany Wayne Ferreira, co przy braku klasowych reprezentantów, oznaczało spadek RPA aż do Grupy III rozgrywek kontynentalnych Pucharu Davisa.
De Jager wciąż jednak cieszył się zaufaniem krajowego związku tenisowego. Pozwolono mu dalej pracować z drużyną narodową, dzięki czemu jego ekipa w 2007 roku nie miała sobie równych na kontynencie afrykańskim. Sezon później do kadry dołączył Kevin Anderson, uważany za przyszłego lidera Afrykanerów. Pochodzący z Johannesburga zawodnik nie był jednak w stanie zagwarantować swojemu teamowi awansu do najwyższej fazy rozgrywek strefowych i tuż po porażce z Monako usunął się w cień. Do powrotu do kadry dał się jeszcze namówić w 2011 roku, lecz po kolejnym niepowodzeniu znów zrezygnował z reprezentowania własnego kraju.
Mimo braku klasowego singlisty oraz zakończenia kariery przez świetnych deblistów, takich jak Jeff Coetzee i Wesley Moodie, drużyna RPA od 2009 roku regularnie puka do światowej elity, lecz za każdym razem przegrywa w barażach. W rozgrywkach Pucharu Davisa 2013 tenisiści z Afryki otrzymali w I rundzie wolny los i dopiero w lutym ich rywalami zostali biało-czerwoni, którzy we Wrocławiu pokonali ekipę Słowenii.
Liderem kadry, która stawiła się w Centrum Rekreacyjno-Sportowym w Zielonej Górze, jest 32-letni Rik de Voest, który po triumfie w Challengerze organizowanym w Rimouski, awansował na 227. miejsce w świecie. Rezydujący w Mediolanie zawodnik miał już kilkakrotnie przyjemność zmierzyć się z naszymi reprezentantami, a w 2003 roku pokonał w Pucharze Davisa Łukasza Kubota (z lubinianinem legitymuje się bilansem gier 4-3, wliczając do tego imprezy satelickie). De Voest w ubiegłym sezonie grał również z Jerzym Janowiczem, lecz łodzianin podczas Challengera w Nottingham oddał mu zaledwie pięć gemów.
Kadra RPA
ranking (debel) | mecze | bilans gier (singiel) | debiut | |
---|---|---|---|---|
Rik de Voest | 227 (131) | 21 | 24-14 (15-12) | 2002 |
Ruan Roelofse | 515 (177) | 1 | 1-1 (1-1) | 2012 |
Jean Andersen | 758 (202) | 0 | 0-0 (0-0) | - |
John-Laffnie de Jager | - (-) | 6 | 5-1 (0-0) | 1999 |
kapitan John-Laffnie de Jager | 20 | 56-32 (41-27) | 2005 |
Wielką niewiadomą są z kolei umiejętności dwóch pozostałych członków drużyny RPA. 23-letni Ruan Roelofse to aktualnie 515. singlista i 177. deblista świata, który debiut w narodowych barwach zanotował w zeszłym sezonie. Starszy od niego o rok Jean Andersen w światowych listach jest klasyfikowany jeszcze niżej od swojego rodaka i choć otrzymał już wcześniej oficjalną nominację do gry w Pucharze Davisa, to na korcie się nie pojawił. Trudno również ocenić obecną formę kapitana de Jagera (jeśli w ogóle przystąpi on do rywalizacji), który choć przed laty wygrywał zawody głównego cyklu w grze podwójnej, to od kilku sezonów poświęca się przede wszystkim na szkoleniu innych, a do tego od niedawna opiekuje się także... Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim.
Drużyna RPA po Puchar Davisa sięgnęła w 1974 roku, kiedy to zespół Indii w ramach protestu przeciwko polityce apartheidu odmówił gry w finałowym spotkaniu. Z Polską tenisiści z Afryki grali przed dziesięcioma laty oraz w 1935 roku, triumfując za każdym razem w stosunku 3-2. W piątek biało-czerwoni zmierzą się z osłabionym rywalem i nie ulega wątpliwości, że jako gospodarze będą faworytem tego starcia. Podopieczni Radosława Szymanika w żadnym wypadku nie powinni jednak lekceważyć przeciwnika.
- Nie jestem wielkim entuzjastą tenisa, ale kocham sport. Sport to niezwykle ważna dziedzina życia w RPA. W RPA tenis traktujemy serio, mimo że nie jest to dyscyplina wiodąca jak rugby, piłka nożna czy krykiet. Jednak wyjeżdżając poza granice miast, można zobaczyć wiele kortów tenisowych, a na nich dzieci uprawiające tę dyscyplinę sportu. Polscy zawodnicy muszą się spodziewać, że ktokolwiek przyjedzie z reprezentacji RPA, to będzie walczył bardzo poważnie i do ostatniej piłki - powiedział w marcu ambasador Republiki Południowej Afryki w Polsce, LS Ted Pekane, podkreślając sukcesy "Springboks" i "Proteas" (takim mianem określane są na arenie międzynarodowej drużyny narodowe RPA odpowiednio w rugby i krykiecie).
Polska - RPA, Centrum Rekreacyjno-Sportowe, Zielona Góra (Polska)
II runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 5-7 kwietnia
Gra 1.: Jerzy Janowicz - Jean Andersen *piątek (16:00)
Gra 2.: Łukasz Kubot - Rik de Voest *piątek
Gra 3.: Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski - Rik de Voest / Ruan Roelofse *sobota (14:00)
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Rik de Voest *niedziela (12:00)
Gra 5.: Łukasz Kubot - Jean Andersen *niedziela
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
W 2003r. w polskiej reprezentacji, w "dead rubber" na zakończenie spotkania w Polokwane zagrał jeszcze Bartłomie Czytaj całość