Po wspaniałej serii czterech zwycięstw bez straty seta, Michał Przysiężny przystępował do sobotniego pojedynku finałowego z Vaskiem Pospisilem z nadzieją na wywalczenie drugiego tytułu w obecnym sezonie. Głogowianin dzięki wygranej mógł jeszcze bardziej przybliżyć się do czołowej setki rankingu ATP i przy okazji wziąć rewanż na Kanadyjczyku za zeszłoroczną porażkę doznaną w eliminacjach do turnieju w Eastbourne. Ostatecznie jednak to reprezentant Kraju Klonowego Liścia wykonał krok do Top 100, bowiem nasz tenisista nie dokończył spotkania z powodu kontuzji pleców.
29-latek z Głogowa mógł znakomicie rozpocząć sobotni finał, ale nie zdołał wykorzystać break pointa, którego wypracował już w pierwszym gemie meczu. Chwilę później drobne problemy przy własnym podaniu miał z kolei Przysiężny, lecz był on w stanie doprowadzić do wyrównania na 1:1. Od tego momentu obaj panowie pilnowali swojego serwisu i o losach seta zadecydował tie break. Rozgrywka ta od samego początku była niezwykle zacięta: najpierw przy stanie 6-5 setbola miał Polak, a po dwóch kolejnych piłkach swoją szansę uzyskał Kanadyjczyk. Przysiężny wykorzystał w końcu drugą okazję i wyszedł na prowadzenie w całym spotkaniu.
Dramat naszego reprezentanta rozpoczął się w drugiej partii, w której wygrał przy własnym podaniu zaledwie dwie piłki. W efekcie Pospisil trzykrotnie przełamał serwis głogowianina, doprowadzając do wyrównania stanu rywalizacji. Decydującą odsłonę Przysiężny również zainaugurował stratą podania, a po chwili Kanadyjczyk szybko wygrał ósmego już z rzędu gema. Polak utrzymał jeszcze serwis na 1:2, ale gdy w piątym gemie przegrał ponownie własny serwis, zdecydował się już nie przedłużać gry i skreczował z powodu kontuzji pleców.
Spotkanie finałowe trwało 95 minut i zakończyło się przy wyniku 6:7(7), 6:0, 4:1 dla Pospisila, który wywalczył pierwszy w sezonie tytuł rangi ATP Challenger. Kanadyjczykowi w momencie zakończenia gry zapisano 13 asów i trzy podwójne błędy. 22-latek wykorzystał wszystkie pięć wypracowanych break pointów oraz wygrał 86 ze 145 rozegranych punktów. Przysiężny z kolei zanotował trzy asy, pięć podwójnych błędów i ani razu nie przełamał serwisu rywala.
Dla polskiego tenisisty był to drugi w karierze start w Soweto Open. Przed dwoma laty (w 2012 roku turniej nie był rozgrywany) Polak dotarł do ćwierćfinału, w którym skreczował po dwóch gemach na rzecz Rika de Voesta. Za tegoroczny finał afrykańskiej imprezy Przysiężny otrzyma czek na sumę 8480 dolarów oraz 65 punktów do światowej klasyfikacji, co pozwoli mu awansować w okolicę 130. pozycji w rankingu ATP. Głogowianin zrezygnował już z występu w Challengerze w Rzymie, który rozpocznie się we włoskiej stolicy w poniedziałek.
Soweto Open, Johannesburg (Republika Południowej Afryki)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 100 tys. dolarów
sobota, 4 maja
finał gry pojedynczej:
Vašek Pospíšil (Kanada, 3) - Michał Przysiężny (Polska, 4) 6:7(7), 6:0, 4:1 i krecz
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!