Jako pierwszy kwalifikację do finału turnieju BMW Open uzyskał w sobotę rozstawiony z numerem trzecim Tommy Haas. Reprezentant gospodarzy potrzebował sześciu kwadransów gry, aby pokonać 6:4, 6:3 młodszego od siebie o siedem lat Ivana Dodiga. Doświadczony Niemiec po raz drugi w karierze zagra w finale bawarskiej imprezy, a w 2000 roku lepszym od niego był Argentyńczyk Franco Squillari.
- To całkiem szalone i chyba jeszcze nie do końca do mnie to dotarło. 13 lat to sporo czasu i jest to naprawdę imponujące. Myślę, że skoro osiągnąłem już coś takiego, to warto zrobić jeszcze jeden krok i w końcu wygrać tutaj tytuł chociaż ten jeden raz. Taki właśnie mam teraz cel - powiedział po meczu Haas.
Reprezentant Niemiec po raz drugi w obecnym sezonie okazał się lepszy od Dodiga, którego zwyciężył również na kortach twardych w Delray Beach. Tenisista gospodarzy miał za sobą w sobotę znakomitą publiczność, oklaskującą gromkimi brawami udane akcje swojego idola. W premierowej odsłonie Haas szybko wyszedł na 3:1, lecz Chorwat zdołał wyrównać stan seta. W 10. gemie rezydujący na Florydzie 35-latek wykorzystał drugiego setbola, po tym jak rywal wyrzucił bekhend w aut.
W drugiej części meczu przewaga zawodnika gospodarzy była jeszcze bardziej wyraźna. Haas przełamał podanie Dodiga na 4:2, popisując się przy decydującej piłce kapitalnym zagraniem z bekhendu po linii. Chwilę później Chorwat miał jeszcze co prawda okazję na powrót do gry, ale doświadczony przeciwnik nie dał sobie wyrwać przewagi. Niemiec zakończył mecz w dziewiątym gemie, wykorzystując ku temu drugą okazję.
Po zwycięstwie Haasa na kort wyszli rozstawiony z numerem czwartym Philipp Kohlschreiber oraz Daniel Brands, których starcie wyłoniło drugiego finalistę. Panowie po raz drugi spotkali się na monachijskiej mączce, a przed trzema laty górą w I rundzie był wyżej notowany z nich. W sobotę tenisiści naszych zachodnich sąsiadów rozegrali niezwykle zacięty mecz, który zakończył się zwycięstwem broniącego tytułu Kohlschreibera 6:7(4), 6:3, 7:6(5).
W premierowej odsłonie żaden z panów nie był w stanie wypracować choćby jednego break pointa i dopiero w tenisowej dogrywce lepszy okazał się Brands, który z racji rezydowania w bawarskim Bogen, był bardziej wspierany przez monachijską publiczność. Kolejna partia padła łupem popularnego Kohliego, który o jedyne przełamanie w secie postarał się w czwartym gemie.
W decydującej części spotkania do ataku jako pierwszy przystąpił młodszy z Niemców, który prowadził już nawet 4:2 i 40-0. Końcowego zwycięstwa pozbawiły jednak Brandsa popełniane w wymianach błędy własne, co kosztowało 25-latka awans do pierwszego w karierze finału zawodów głównego cyklu. Mimo porażki, niżej notowany z zawodników gospodarzy, może być ze swojego występu w Monachium zadowolony, bowiem uzyskane w bawarskiej stolicy rankingowe punkty wywindują go w poniedziałek na najwyższe miejsce w karierze.
Niedzielny finał będzie zatem pojedynkiem pierwszej i drugiej rakiety Niemiec. Haas i Kohlschreiber, który w Monachium zwyciężał w 2007 oraz 2012 roku, zmierzą się w głównym cyklu po raz piąty, a wszystkie cztery wcześniejsze spotkania rozegrali między sobą na kortach o nawierzchni trawiastej. Obecny stan ich rywalizacji jest remisowy.
- To wspaniałe dla niemieckiego tenisa. Graliśmy naprawdę dobrze podczas wszystkich turniejów rozgrywanych w naszym kraju w zeszłym roku i teraz czeka nas wspólny finał. To powinno być dla fanów wielkie widowisko - wyznał Haas.
BMW Open, Monachium (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 410,2 tys. euro
sobota, 4 maja
półfinał gry pojedynczej:
Tommy Haas (Niemcy, 3) - Ivan Dodig (Chorwacja) 6:4, 6:3
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 4) - Daniel Brands (Niemcy) 6:7(4), 6:3, 7:6(5)
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!