ATP Madryt: Federer zdetronizowany przez Nishikoriego

Turniej o mistrzostwo Madrytu będzie miał w tym roku nowego mistrza, bo broniący tytułu Roger Federer sensacyjnie uległ w 1/8 finału Keiowi Nishikoriemu (6:4, 1:6, 6:2 w 1h35').

Trwał dłużej niż chwilę ten niecodzienny widok, gdy Federer nie może przekroczyć linii końcowej, trzymany za nią przyłożeniami niewysokiego tenisisty z drugiej dziesiątki rankingu, zmuszony do odpierania niebanalnych piłek, za którymi niemal ciągnie się warkocz powietrza, jak w tych japońskich kreskówkach o bohaterskich piłkarzach. Ten chłopak zapatrzył się w inny sport: stał się najlepszym Azjatą, który zarabia na życie rakietą. Ten chłopak z uderzeniem plasowanym tak, że pan Madrytu wyrzuca setbola na piąte piętro, to idealny materiał na prototyp, który zarazi teraz naród Japończyków bakcylem tenisa.

W pół godziny zamknął seta w starciu ze swoim idolem, na szybkiej mączce przełamując serwis faworyta na 3:2. Gotował życiowy sukces i drugi w karierze ćwierćfinał turnieju rangi Masters 1000. Dwukrotnie w tym sezonie z powodu kontuzji postradał tenisowy tydzień, w tym półfinał w Brisbane, ale potem wygrał Memphis, a teraz posłał grom w Federera. Szwajcar się mylił, był do błędów zmuszany, znów się mylił. W drugim secie jakoś potrafił znajdować boczny korytarz, jakby odmierzając bekhend linijką, uderzał w kąty jakby rysował po korcie cyrklem, a do tego nie miał prawa przegrać slajsowej wymiany. Tak oto Nishikori wypadł z rytmu, szybko naraził się na 0-40 i Szwajcar zdawał się wrócić na przewidywaną mu ścieżkę: od 1:1 zgarnął pięć kolejnych gemów.

Nie był to jednak Federer perfekcyjny. Był to Federer, grający po siedmiu tygodniach pauzy (wrócił we wtorek w meczu ze Štěpánkiem), któremu do perfekcji brakowało dwucyfrowej wartości procentów. W decydującej partii nie potrafił się obronić przy 1:2, 15-40, gdy kolejne pudło przy próbie zmiany kierunku wymiany otworzyło Nishikoriemu ścieżkę do sukcesu: postawił na niej jedną nogę, z trybun popłynęło ¡Nishikori, tu puedes! (możesz!), a gdy potem nie dał się Federerowi grającemu return tuż za siatkę i zwracającemu niemal wszystko, Federerowi znów zadawał ciosy kończące, punkt za punktem, aż do celu, aż do chwały.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Krzysztof Straszak
z Madrytu
krzysztof.straszak@sportowefakty.pl

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (13)
avatar
lisica61
9.05.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kei jest OK :))) 
avatar
qasta
9.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Tomasz Berdych chyba w najciekawszym chyba meczu dzisiaj udowodnił swoje słowa, że doświadczenie zebrane w trudnych chwilach meczowych pomaga mu wygrywać : Czytaj całość
avatar
swissgenius
9.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdarza się nawet wielkim mistrzom. A szkockiego brzydala pokona każdy następny gracz. Nie umie grać na kortach ziemnych,nigdy już się nie nauczy. Więc niech się nacieszy przez kilka tygodni 2 m Czytaj całość
avatar
Maciuciek
9.05.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Kei, bardzo lubię tego tenisistę młodego pokolenia. To duży wyczyn wyeliminowanie Rogera. Jak tu ktoś ładnie stwierdził chyba powoli nadchodzi czas młodych i utalentowanych tenisistów, kt Czytaj całość
avatar
RvR
9.05.2013
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Po pierwsze: możecie podziękować lajkiem, że cały czas pisałem o Keiu, że łyknie Feda.
Po drugie: brawa dla Muzzy za powrót na drugie miejsce, tym razem jednak już na dłużej.
Po trzecie: czekam
Czytaj całość