W poniedziałek Michał Przysiężny przegrał 2:6, 2:6 z Facundo Bagnisem w decydującej rundzie kwalifikacji, ale na liście "szczęśliwych przegranych" zajmował pierwszą pozycję. 29-letni głogowianin oczekiwał więc na wycofanie się z turnieju jednego z tenisistów i to właśnie nastąpiło, bowiem z udziału w imprezie zrezygnował John Millman.
Polak zajął miejsce Australijczyka w głównej drabince singla i już we wtorek wyszedł na kort, by ponownie zmierzyć się z... Bagnisem. Argentyński kwalifikant potrzebował tym razem nieco ponad siedmiu kwadransów, zanim pokonał 7:6(3), 7:5 wyżej notowanego od siebie o 39 miejsc w świecie Przysiężnego. Nasz reprezentant wypracował co prawda więcej break pointów (7-6), ale wykorzystał zaledwie dwa z nich, a sam trzykrotnie stracił własne podanie.
Wtorkowa porażka oznacza, że Przysiężny pożegnał się już z Challengerem rozgrywanym w Bordeaux i może na spokojnie przygotowywać się do eliminacji do wielkoszlemowego Roland Garros. W głównej drabince debla francuskiej imprezy są jeszcze Tomasz Bednarek i Mateusz Kowalczyk, którzy o półfinał powalczą z izraelsko-brazylijską parą Andy Ram i Andre Sa.
BNP Paribas Primrose Bordeaux, Bordeaux (Francja)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 85 tys. euro
wtorek, 14 maja
I runda gry pojedynczej:
Facundo Bagnis (Argentyna, Q) - Michał Przysiężny (Polska, LL) 7:6(3), 7:5
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!