Roland Garros: Błyskawiczne zwycięstwa Sereny i Errani, problemy Ivanović

Serena Williams rozbiła Annę Tatiszwili 6:0, 6:1 i awansowała do II rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Mecz otwarcia łatwo wygrała też Sara Errani, męczyła się za to Ana Ivanović.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Serena Williams rok temu właśnie w Paryżu po raz pierwszy w karierze odpadła w I rundzie wielkoszlemowego turnieju - przegrała z Virginie Razzano. Tym razem Amerykanka nie przeżyła podobnej traumy, łatwo rozprawiła się z Anną Tatiszwili i wygrała już 25. mecz z rzędu. Jedynych w tym sezonie porażek liderka rankingu doznała ze Sloane Stephens (ćwierćfinał Australian Open) i Wiktorią Azarenką (finał w Ad-Dausze).

W trwającym 51 minut spotkaniu Williams, triumfatorka paryskiej lewy Wielkiego Szlema z 2002 roku, zaserwowała osiem asów oraz skorzystała z trzech podwójnych błędów Tatiszwili (jeden z nich zakończył I seta). Amerykanka posłała 27 kończących uderzeń, robiąc przy tym tylko 14 niewymuszonych błędów. Gruzince naliczono cztery piłki wygrane bezpośrednio i 22 błędy własne. Williams nie broniła ani jednego break pointa, a sama wykorzystała pięć z 11 szans na przełamanie rywalki. Amerykanka przy swoim serwisie straciła tylko pięć punktów. Kolejną jej rywalką będzie grająca dzięki dzikiej karcie Caroline Garcia, która wygrała z kwalifikantką Julią Bejgelzimer 6:3, 6:4.

Ubiegłoroczna finalistka imprezy Sara Errani (nr 5) potrzebowała 54 minut, by rozprawić się z Arantxą Rus. Włoszka wygrała 6:1, 6:2, korzystając z siedmiu podwójnych i w sumie 26 niewymuszonych błędów Holenderki. Kolejną przeciwniczką tenisistki z Bolonii będzie Julia Putincewa, która pokonała dwukrotną pogromczynię Urszuli Radwańskiej (młodsza z krakowskich sióstr w niedzielę wieczorem grać będzie z Venus Williams) z tego sezonu, Ayumi Moritę 6:2, 6:3.

Mistrzyni imprezy z 2008 roku Ana Ivanović (nr 14) zwyciężyła Petrę Martić 6:1, 3:6, 6:3. W trwającym dwie godziny bez 10 minut spotkaniu obie tenisistki popełniły podobną ilość niewymuszonych błędów (Chorwatka 39, Serbka 36). O cztery kończące uderzenia więcej miała urodzona w Belgradzie była liderka rankingu (27-23). Ivanović obroniła siedem z dziewięciu break pointów, a sama cztery razy przełamała podanie rywalki. Na uwagę zasługuje imponującą skuteczność przy siatce Martić - zdobyła 24 z 27 punktów, a w II partii nie przegrała w tej strefie nawet jednej piłki (12 z 12).

W I secie miała miejsce absolutna dominacja do bólu precyzyjnej Ivanović. Martić nie potrafiła się dostosować do sytuacji na korcie, a jedynego gema zdobyła przy stanie 5:0 dla Serbki. Była liderka rankingu partię otwarcia zakończyła wygrywającym serwisem na bekhend Chorwatki. W całym secie Ivanović zanotowano 11 kończących uderzeń przy ośmiu niewymuszonych błędach, Martić z kolei naliczono trzy piłki wygrane bezpośrednio i dziewięć błędów własnych. Serbka obroniła cztery break pointy - trzy, gdy serwowała przy stanie 4:0 oraz jednego w ostatnim gemie seta.

W II partii nastąpiło przeobrażenie Martić. Chorwatka odnalazła rytm, zaczęła skutecznie mieszać długie i krótkie piłki, z rotacją i płaskie, zaskoczyła rywalkę kilkoma nadzwyczajnymi drop szotami i przebieg meczu zupełnie się zmienił. W czwartym gemie tenisistka ze Splitu zdobyła, jedyne jak się później okazało, przełamanie w secie koncertową akcją z drop szotem bekhendowym, lobem i wieńczącym smeczem. W dziewiątym gemie Chorwatka obroniła break pointa wspaniałym forhendem z rotacją i wykorzystując czwartego setbola zakończyła tę partię szybką akcją serwis-smecz.

W decydującej odsłonie Ivanović ponownie odjechała na 5:0, gdy Martić otworzyła swoje konto, tym razem po obronie piłki meczowej drajw wolejem forhendowym. Nie był to jednak koniec emocji, huśtawka pozytywnych wibracji przeszła na stronę Chorwatki. W szóstym gemie Martić odparła kolejne dwa meczbole. Przy 40-15 miażdżącym returnem forhendowym ustawiła sobie losy wymiany, a po chwili doprowadziła do równowagi, zaskakując rywalkę głębokim returnem. Jeszcze jeden dobry return dał walczącej do końca tenisistce ze Splitu break pointa, którego wykorzystała kombinacją drop szota i forhendu po linii.  W ósmym gemie Ivanović miała kolejną szansę na skończenie meczu, ale Martić popisała się fantastycznym serwisem z kickiem i odważnym forhendem. W końcówce Serbka jednak wyrwała się ze szpon strachu, który powoli zaczynał jej zaglądać w oczy. W dziewiątym gemie była liderka rankingu od 0-30 zdobyła cztery punkty. Mecz dobiegł końca, gdy bekhendowy bekhend Martić wyleciał poza kort.

Z ogromnym trudem do II rundy awansowała Anastazja Pawluczenkowa (nr 19). Rosjanka pokonała Andreę Hlavackovą 4:6, 7:6(5), 6:4. W II secie Czeszka prowadziła 4:2, a później w tie breaku 4-3, ale górą była tenisistka z Moskwy, która wykorzystała już pierwszą piłkę setową. W decydującej odsłonie Pawluczenkowa pokusiła się o dwa przełamania, sama tracąc serwis tylko raz (w gemie otwarcia) i po ponad 2,5 godzinnej batalii odniosła pierwsze zwycięstwo. W kolejnej rundzie Rosjanka zagra z Petrą Cetkovską, która rozbiła Olgę Puczkową 6:0, 6:2.

Jeśli Agnieszka Radwańska (nr 4) pokona Shahar Pe'er, w II rundzie jej rywalką będzie Amerykanka Mallory Burdette, która pokonała najmłodszą uczestniczkę imprezy, niespełna 17-letnią Donnę Vekić 6:3, 6:4.

Program i wyniki turnieju kobiet

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×