Niemal równo rok temu, w finale turnieju ATP w Halle, Tommy Haas w dwóch setach pokonał Rogera Federera zdobywając swój 14. tytuł imprezy rangi ATP World Tour. 12 miesięcy później obaj tenisiści znów spotkali się w prestiżowych zawodach organizowanych przez Gerry'ego Webera, potentata branży odzieżowej, ale tym razem w półfinale. Mimo wspaniałego początku w wykonaniu Haasa, to Federer schodził z kortu jako zwycięzca.
Pierwsza partia tego meczu należała do Niemca. Wprawdzie hamburczyk już w gemie otwarcia musiał bronić się przed stratą podania, lecz w kolejnych gemach to on był postacią dominującą. Federer w wymianach nie potrafił sobie poradzić z agresywnie grającym rywalem. Haas starał się ostro returnować i natychmiast przechodzić do ataku przy serwisie Federera i ta taktyka dała mu przełamanie w gemie numer sześć. Po utracie podania, Szwajcar miał jeszcze okazję, aby odrobić stratę, lecz w dziewiątym gemie reprezentant gospodarzy obronił break pointy i zakończył premierową odsłonę.
Druga partia idealnie zaczęła się dla Maestro, który już w drugim gemie zanotował breaka (była to pierwsza utrata serwisu przez Haasa w tym turnieju), a po chwili wyszedł na 3:0. Bazylejczyk po przełamaniu do końca seta skupił się na pilnowaniu własnego serwisu. W trzech następnych gemach przy własnym podanie nie stracił ani jednego punktu, kończąc tę odsłonę zwycięsko 6:3.
Trzeci set, a jak się później okazało cały mecz, rozstrzygnął się w trzecim gemie. Reprezentant gospodarzy w fatalnym stylu oddał podanie "na sucho", popełniając od stanu 0-30, dwa podwójne błędy serwisowe. Maestro z Bazylei miał jeszcze okazję na kolejne przełamanie, ale w piątym gemie Haas obronił dwa break pointy. Federer do końca meczu kontrolował wydarzenia na korcie, nie pozwolił sobie na najmniejszą chwilę rozluźnienia i po 108 minutach spędzonych na placu gry mógł cieszyć się z ósmego w karierze awansu do finału w Halle.
- Roger znakomicie rozpoczął drugiego seta, tylko on mógł wznieść się na taki poziom. Był wyraźnie lepszy ode mnie we wszystkich aspektach gry. Walczyłem, robiłem co w mojej mocy, ale nie byłem w stanie z nim wygrać - mówił po meczu Haas.
- To dla mnie bardzo ważne zwycięstwo, byłem pod naprawdę dużą presją, bowiem ostatni raz wygrałem ten turniej cztery lata temu, a dodatkowo wciąż czekam na pierwszy triumf w tym sezonie. Jestem bardzo podekscytowany faktem, że znów zagram tu w finale - stwierdził zadowolony z przebiegu pojedynku Szwajcar.
Finałowym rywalem Federera będzie Michaił Jużny. Rosjanin nadspodziewanie łatwo poradził sobie z Richardem Gasquetem, tracąc tylko pięć gemów. 30-latek z Moskwy, w ciągu 58 minut spędzonych na placu gry, zaserwował cztery asy, ani razu nie oddał własnego podania, a sam wykorzystał trzy z czterech okazji break pointowych.
W niedzielę Rosjanin stanie przed szansą na pierwsze w karierze zwycięstwo nad Federerem. Dotychczas obaj tenisiści mierzyli się ze sobą 14-krotnie, w tym dwa razy w Halle, a Jużny wygrał łącznie zaledwie trzy sety.
Federer siedem razy grał w finale Gerry Weber Open i pięciokrotnie cieszył się z końcowego triumfu, ale ostatni raz przed pięcioma laty. Dla Rosjanina będzie to pierwszy występ w meczu o tytuł westfalskiej imprezy.
Gerry Weber Open, Halle (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 683,7 tys. euro
sobota, 15 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Tommy Haas (Niemcy, 3) 3:6, 6:3, 6:4
Michaił Jużny (Rosja) - Richard Gasquet (Francja, 2) 6:3, 6:2
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!