WTA Den Bosch: Radwańska nie powtórzy ubiegłorocznego wyniku, Flipkens za mocna

W ubiegłym sezonie Urszula Radwańska doszła do finału turnieju WTA w Den Bosch. W tym roku przygoda krakowianki z holenderską trawą zakończyła się na 1/4 finału i porażce z Kirsten Flipkens.

Przed rokiem Urszula Radwańska w świetnym stylu zameldowała się w finale  turnieju WTA w Den Bosch. Polka po udanym przejściu przez kwalifikację w  głównej drabince imprezy pokonał m.in. Ksenię Pierwak, Flavię Pennettę, w półfinale dostała walkowera od słynnej Kim Clijsters i dopiero w  finale została zatrzymana przez Nadię Pietrową.

Dwanaście  miesięcy po tym sukcesie krakowianka znów pojawiła się w Brabancji  Północnej. Zwycięstwa z Olgą Goworcową (dwa stracone gemy) i Magdaleną Rybarikovą (krecz Słowaczki) dawały nadzieję, że może dojść z powtórki z ubiegłego sezonu. Niestety, w meczu 1/4 finału młodsza z sióstr Radwańskich uległa Kirsten Flipkens.

Belgijka, stylem gry przypominająca nieco znakomitą Steffi Graf, w przeszłości dawała się już Polce we znaki, dwukrotnie z nią wygrywając. Nie inaczej było w  czwartkowy wieczór w Den Bosch.

Radwańska mogła znakomicie rozpocząć mecz, lecz w gemie otwarcia nie wykorzystała break pointów.  Doskonale czującą się na nawierzchni trawiastej, nieszablonowo grająca  Belgijka, w czwartym gemie uzyskała pierwsze przełamanie, zagrywając  przy break poincie efektowne minięcie.

Agresywnie usposobiona, nie bojąca się atakować 27-latka z miejscowości Geel po przełamaniu poczuła się bardzo pewnie, za co została natychmiast skarcona przez  Polkę, która w piątym gemie zanotowała przełamanie powrotne.

Końcówka  pierwszej partii należała jednak do Flipkens. Belgijka starała się  przejmować inicjatywę, grała solidnie, ograniczyła liczbę błędów i to  znalazło swoje odzwierciedlenie na placu gry. Flipkens w gemie numer  osiem uzyskała przełamanie i wyszła na 5:3.

Belgijska tenisistka  nie potrafiła zakończyć premierowego seta przy własnym podaniu. Radwańska wywalczyła trzy break pointy, dokonując przełamania za  ostatnią szansą po przepięknym lobie. Polka odrobiła stratę, lecz w  dziesiątym gemie zamiast doprowadzić do remisu, znów straciła podanie,  co było równoznaczne z porażką w pierwszej odsłonie.

W  początkowych gemach drugiej partii obie tenisistki nie miały problemów z  utrzymywaniem własnego serwisu. Po pięciu gemach i prowadzeniu Flipkens  3:2, pierwsza rakieta Belgii poprosiła o interwencję medyczną. Gdy  fizjoterapeutka udzielała pomocy mającej problemy z plecami zawodniczce z  Flamandii, na korcie pojawił się szkoleniowiec Polki, Maciej Synówka.

- Musisz  być agresywna i przejmować inicjatywę. Starał się więcej trafiać  pierwszym podaniem i zdobywać więcej punktów. Musisz na nią uważać, ona w  ważnych punktach nie gra schematycznie - tłumaczył swojej podopiecznej trener ze Świdnicy.

Uwagi  szkoleniowca krakowianki nie zmieniły przebiegu tego meczu, co więcej  Polka natychmiast dała sobie odebrać podanie. Flipkens objęła  prowadzenie 4:2, następnie podwyższyła na 5:2 i była o krok od  zwycięstwa.

W gemach numer dziewięć i dziesięć powtórzyła się  sytuacja z poprzedniej partii. Serwująca po zwycięstwo Belgijka oddała  własne podanie, ale Radwańska znów nie zdołała doprowadzić do  wyrównania. Przy podaniu Polki Flipkens wywalczyła dwa meczbole, kończąc  pojedynek już za pierwszą okazją, popisując się pięknym bekhendowym  skrótem.

W półfinale oznaczona numerem czwartym tenisistka  pochodząca z Flamandii zmierzy się z Garbine Muguruzą. Hiszpanka w pojedynku 1/4 finału w dwóch setach uporała się z turniejową "dwójką"  Dominiką Cibulkovą.

Topshelf Open, Den Bosch (Holandia)
WTA International, kort trawiasty, pula nagród 235 tys. dol.
czwartek, 20 czerwca

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Kirsten Flipkens (Belgia, 4) - Urszula Radwańska (Polska, 7) 6:4, 6:4

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: