ITF Toruń: Będzie polski finał!

Znakomicie z polskiego punktu widzenia zakończyły się półfinały ITF Bella Cup w Toruniu. Awans do niedzielnego finału wywalczyły obydwie Polki: Paula Kania i Katarzyna Piter.

Obydwa półfinały przyniosły zacięte i długie pojedynki, pełne wyrównanych gemów i gry na przewagi. Jako pierwsze na kort wyszły Paula Kania (WTA 185) i będąca niespodzianką turnieju Denisa Allertova (WTA 463). Faworytką była Polka, jednak niżej notowana reprezentantka Czech zaskoczyła naszą zawodniczkę i prowadziła w pewnym momencie już 5:2. Kania znalazła w końcu sposób na rywalkę, ale po tie-breaku i tak przegrała pierwszego seta.

Na szczęście dalej było już lepiej - Polka grała coraz pewniej, zaś jej rywalka zaczęła odczuwać coraz większe zmęczenie. Nasza zawodniczka wygrała więc pewnie drugiego seta, następnie także trzeciego, i wywalczyła awans. - Mecz był bardzo ciężki. Płaskie uderzenia zaskoczyły mnie na samym początku i ciężko mi było z tym poradzić. Znalazłam jednak złoty środek na jej grę i wygrałam w trzech setach. Grałam tu w Toruniu przeciwko Allertovej w deblu, ale mecze singlowe i deblowe to dwie różne bajki, jak dwa różne sporty. W singlu nigdy z nią nie grałam i jej nawet nie widziałem - powiedziała Kania.

Po kilkunastu minutach rozpoczął się mecz Katarzyny Piter (WTA 282) z Anną Karoliną Schmiedlovą (WTA 119). Faworytką była rozstawiona z numerem pierwszym Słowaczka, która rozpoczęła od przełamania serwisu Polki, a następnie podwyższyła prowadzenie na 2:0. Piter zdołała jednak wygrać cztery kolejne gemy i humory kibiców znacznie się poprawiły. Od tego momentu set charakteryzował się serią przełamań serwisowych z obu stron - aż do końca tej partii żadna zawodniczka nie wygrała już żadnego gema przy własnym podaniu.

Piter zwyciężyła tym samym w pierwszym secie 6:4. Druga partia miała dość podobny scenariusz - Schmiedlova znów zaczęła od prowadzenia 2:0 i znów szybko je straciła. Kolejne gemy były bardzo zacięte, regularnie grano na przewagi. Decydujące znaczenie miała sytuacja przy stanie 4:3 dla Piter, gdy Polka ponownie przełamała serwis rywalki. W ostatnim gemie po decydującej akcji nasza tenisistka jako świeżo upieczona finalistka z okrzykiem radości posłała piłkę daleko w las otaczający toruńskie korty. - Ostatnio czuję się pewna siebie. W tym meczu było dużo długich gemów, momentów gdy każda z nas mogła danego gema wygrać. Wygrywała jednak ta, która była silniejsza i bardziej w to wierzyła, a w tym meczu byłam to ja. Serwis funkcjonował tak jak funkcjonował, ale nie zawsze wszystko wychodzi na korcie i trzeba sobie jakoś z tym radzić - powiedziała dla SportoweFakty.pl Piter.

W niedzielnym finale dwie Polki zagrają więc ze sobą. Więcej spotkań ma za sobą w Toruniu Kania, która zagrała także w deblu, gdzie wspólnie z Magda Linette (WTA 212) zwyciężyła w piątkowym finale. - Zgadza się, mam tych meczów więcej, ale zapisując się na debla wiedziałam, że tak będzie. Jestem sama za to odpowiedzialna. Przygotowana jestem jednak bardzo dobrze i będę gotowa do niedzielnego meczu - powiedziała nam Kania. Radości z faktu, że finał będzie polski, nie kryła także Piter. - Cieszę się, że kibice będą mogli na polskim turnieju zobaczyć dwie Polki w finale, na pewno będzie fajnie, będą nas dopingować. Jeśli o nasze mecze chodzi to tydzień temu wygrałam z Paulą, za to wcześniej dwa razy wygrała ona. Wszystkie mecze były jednak bardzo zacięte, więc nie można powiedzieć kto wygra. Mam nadzieję, że to będę ja - powiedziała Piter.

Katarzyna Piter sprawiła w sobotę miłą niespodziankę toruńskim kibicom
Katarzyna Piter sprawiła w sobotę miłą niespodziankę toruńskim kibicom

Bella Cup 2013, Toruń (Polska)
ITF Women's Circuit, kort ziemny, pula nagród 25 tys. dolarów

GRA POJEDYNCZA

finał gry pojedynczej:

niedziela, 7 lipca, godzina 12:00

Paula Kania (Polska, 3) - Katarzyna Piter (Polska)

półfinał gry pojedynczej:

sobota, 6 lipca

Katarzyna Piter (Polska) - Anna Karolina Schmiedlová (Słowacja, 1) 6:4, 6:3
Paula Kania (Polska, 3) - Denisa Allertová (Czechy) 6:7(5), 6:1, 6:3

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: