Z pewnością nie takiego przebiegu poniedziałkowego spotkania ze Stefanem Kozlovem spodziewał się Michał Przysiężny. Głogowianin spędził na korcie aż dwie i pół godziny, choć cały pojedynek powinien zakończyć w tie breaku II seta, w którym zmarnował łącznie aż cztery piłki meczowe. Polski tenisista przeżył na korcie centralnym turnieju Hall of Fame Tennis Championships prawdziwy roller coaster, zanim w zwycięstwie pomogła mu kontuzja rywala.
Pierwsze gemy ukazały różnicę doświadczenia pomiędzy Polakiem a 15-letnim Amerykaninem. Kozlov wszedł w mecz dosyć nerwowo, często mylił się i wydało się, że kwestią czasu będzie, kiedy Przysiężny przełamie jego serwis. Utalentowany zawodnik obronił w czwartym gemie trzy break pointy, a następnie sam zaskoczył popularnego Ołówka, który zmuszony był asem ratować się przed przegraniem podania. Chwilę później nasz reprezentant uzyskał przełamanie na 4:2 i od tej pory w pełni kontrolował wydarzenia w premierowej partii, którą zakończył przy pierwszym setbolu w dziewiątym gemie.
Drugą odsłonę Przysiężny mógł otworzyć przełamaniem, ale przegrał pięć kolejnych punktów i Kozlov obronił serwis. W tym momencie nastąpił prawdziwy zastój w grze Polaka, który dwukrotnie pozwolił sobie odebrać podanie. Głogowianin oddał inicjatywę reprezentantowi USA, a ten już po kilku minutach prowadził 4:0. Ołówek jednak szybko rzucił się do odrabiania strat i korzystając z niedoświadczenia Amerykanina wyrównał na po 4. Obaj panowie utrzymali swoje kolejne podania i o losach seta zadecydował tie break. W tenisowej dogrywce nasz zawodnik uzyskał przy stanie 6-3 trzy piłki meczowe, jednak żadnej z nich nie wykorzystał. Po chwili zmarnował jeszcze jedną okazję do zakończenia pojedynku, zanim jego przeciwnik zwieńczył partię przy trzeciej okazji.
Początek decydującej części meczu mógł wskazywać na to, że Przysiężny ochłonął już po poprzednim niepowodzeniu, bowiem błyskawicznie odskoczył na 3:0. Ambitnie walczący Kozlov z powodzeniem jednak odrobił stratę, wielokrotnie popisując się przy tym nietuzinkowymi zagraniami. Kiedy w siódmym gemie zdolny Amerykanin trafił przy próbie minięcia idealnie piłką w linię, fani przecierali oczy ze zdumienia: 15-latek z dziką kartą prowadził 4:3 z przewagą przełamania!
W tym momencie sytuacja uległa jednak całkowitej zmianie. Okazało się, że nastoletni tenisista narzeka na uraz uda i szybko wezwano pomoc medyczną. Z biegiem czasu młody zawodnik coraz bardziej słabł, bowiem wyraźnie można było dostrzec, że walczy z silnym bólem. Rezydujący na Florydzie reprezentant gospodarzy dograł spotkanie do końca, a jeszcze w chwili rozgrywania akcji przy meczbolu upadł na trawę. Przysiężny zachował się wówczas znakomicie, podszedł do młodego gracza i niezwykle troskliwie podziękował mu za pojedynek.
W ciągu 10 kwadransów obaj tenisiści rozegrali między sobą 219 punktów, a 118 z nich padło łupem głogowianina. Nasz reprezentant posłał 10 asów, miał trzy podwójne błędy oraz wykorzystał sześć z 16 wypracowanych break pointów. Kozlov z kolei czterokrotnie przełamał serwis Polaka, a ponadto zanotował cztery asy i trzy podwójne błędy.
Rywalem Przysiężnego w pojedynku o ćwierćfinał turnieju ATP rozgrywanego w Newport będzie albo szwajcarski kwalifikant Adrien Bossel, albo Rajeev Ram. Amerykanin w 2009 roku triumfował w Hall of Fame Tennis Championships w singlu oraz deblu.
Hall of Fame Tennis Championships, Newport (USA)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 455,78 tys. dolarów
poniedziałek, 8 lipca
I runda gry pojedynczej:
Michał Przysiężny (Polska) - Stefan Kozlov (USA, WC) 6:3, 6:7(9), 6:4
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Livescorehunter
A skurcze to nie kontuzja!!!
Pozdrawiam