Challenger Szczecin: Zaskakująca porażka Montanesa, Majchrzak nie dał rady

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kamil Majchrzak w meczu dnia nie zdołał przeciwstawić się Pere Ribie, rozstawionemu z numerem 8. Hiszpanowi. Niespodziewanie ze szczecińską imprezą pożegnał się najwyżej notowany Albert Montanes.

Pomimo niezbyt sprzyjającej aury pogodowej, organizatorzy nie mieli problemów z rozegraniem wszystkich zaplanowanych na wtorek spotkań. Opady deszczu oszczędziły Szczecin, ale temperatura powietrza jest niższa niż w poprzednich latach i jest to pewne zniechęcenie dla kibiców. W terminie wrześniowym ciężko o upały, ale zdarzały się słoneczne tygodnie, a tylko wieczorami było zimniej, wtedy mecze dnia miały rozgrzewać zziębniętych kibiców. Prognozy pogody na kolejne dni wcale nie są optymistyczne...

Po odpadnięciu we wtorek Piotra Gadomskiego i Pawła Ciasia, na placu boju pozostał Kamil Majchrzak, z szansą dołączenia do II rundy, w której zameldował się już Grzegorz Panfil. 17-latek, który w weekend trenował z kadrą Pucharu Davisa, a nieco ponad tydzień temu sięgnął po tytuł wielkoszlemowy w grze podwójnej podczas US Open, mierzył się z rozstawionym z numerem 8. Pere Ribą. Hiszpan nie pozostawił nastolatkowi złudzeń i zwyciężył 6:3, 6:1. - Rywal mnie zaskoczył swoimi rotowanymi piłkami, na początku sobie nie radziłem z tym. Potem było trochę lepiej - mówił po meczu Majchrzak. - Riba jest lepszy ode mnie praktycznie w każdym elemencie. Wychodziło mi jedynie, kiedy chodziłem do siatki. Na pewno wyciągnę z tego doświadczenie i będzie lepiej - zapewnił Polak. Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Już w I rundzie z imprezą pożegnał się Albert Montanes, najwyżej rozstawiony zawodnik w turnieju. Hiszpan od organizatorów otrzymał dziką kartę, ale nie rozdysponował jej dobrze, przegrywając z Borisem Pashanskim w dwóch setach w bardzo kiepskim stylu. Po meczu ze złości chciał złamać rakietę o kort. Serb o ćwierćfinał zagra z Panfilem, ostatnim Polakiem w turnieju. Panowie grali ze sobą pięć lat temu w Challengerze w Poznaniu i wtedy lepszy okazał się Pashanski.

Dobre widowisko zgotowali kibicom Pablo Andujar i Florent Serra, triumfator szczecińskiej imprezy z 2008 roku. Hiszpan po trzysetowej batalii zdołał awansować do II rundy. - Wiedziałem, że mój rywal to bardzo dobry tenisista i nie było mowy o żadnym lekceważeniu go. Podszedłem do tego meczu w stu procentach skoncentrowany i cieszę się, że ostatecznie to ja wyszedłem z tego długiego pojedynku zwycięsko - mówił po meczu Andujar, który może zostać pierwszym Hiszpanem, który wygra turniej w Szczecinie. Organizatorzy nazywają to "klątwą", bo od lat w Challengerze startują znakomici tenisiści z tego kraju, ale żaden z nich nie potrafił jeszcze tu zwyciężyć. - Nie wiedziałem nic o tej klątwie, ale dlaczego nie?! Takie reguły są po to, żeby je łamać - zapewnił rozstawiony z "dwójką" zawodnik.

Swoje mecze wygrali także inni rozstawieni: Guillaume Rufin, Diego Schwartzman i Ołeksandr Niedowiesow. W grze podwójnej swoje mecze rozgrywały we wtorek dwa polskie duety. Andriej Kapaś oraz Grzegorz Panfil nie sprostali Marco Crugnoli i Potito Starace, natomiast Piotr Gadomski i Marcin Gawron uporali się z Marco Cecchinato i Alessio di Mauro.

Pekao Szczecin Open, Szczecin (Polska) ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 106,5 tys. euro wtorek, 17 września

I runda gry pojedynczej:

Pablo Andújar (Hiszpania, 2) - Florent Serra (Francja) 7:6(4), 4:6, 7:5 Guillaume Rufin (Francja, 3) - Dominik Meffert (Niemcy) 6:1, 7:6(6) Diego Schwartzman (Argentyna, 5) - Alessio Di Mauro (Włochy) 6:4, 6:1 Oleksander Niedowiesow (Ukraina, 7) - Jan Kuncik (Czechy, Q) 6:2, 6:7(5), 6:2 Pere Riba (Hiszpania, 8) - Kamil Majchrzak (Polska) 6:3, 6:1 Boris Pashanski (Serbia) - Albert Montañés (Hiszpania, 1) 6:1, 7:6(4) Steven Diez (Kanada) - Rik de Voest (RPA, 9) 6:4, 7:5 Jan Mertl (Czechy) - Michal Schmid (Czechy) 6:3, 6:2 Antonio Veić (Chorwacja) - Tim Puetz (Niemcy) 7:6(6), 6:4 Mate Delić (Chorwacja, Q) - Denis Mołczanow (Ukraina) 6:4, 6:1 Simon Greul (Niemcy) - Axel Michon (Francja) 6:7(5), 6:3, 6:2

I runda gry podwójnej:

Dustin Brown (Niemcy, 2) / Rameez Junaid (Australia, 2) - Jan Mertl (Czechy) / Oleksander Niedowiesow (Ukraina) 3:6, 6:3, 10-5

Arnea Arnaboldi (Włochy) / Alessandro Giannessi (Włochy) - Nikola Cirić (Serbia, 4) / Goran Tosić (Serbia, 4) 4:6, 6:3, 10-5

Marco Crugnola (Włochy) / Potito Starace (Włochy) - Andriej Kapaś (Polska, WC) / Grzegorz Panfil (Polska, WC) 6:4, 7:6(6)

Piotr Gadomski (Polska, WC) / Marcin Gawron (Polska, WC) - Marco Cecchinato (Włochy) / Alessio Di Mauro (Włochy) 6:1, 5:7, 10-6

Źródło artykułu:
Komentarze (23)
avatar
Miss Gomez
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dorzuciłam u siebie kilka fotek sprzed dwóch lat, kiedy Wozzy była w Szczecinie. Kiedyś obiecałam je Armandołowi, ale nie mogłam znaleźć :)  
avatar
Miss Gomez
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gry na dziś odwołane!  
avatar
tenisfan
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mołczanow to Ukrainiec nie Rosjanin. Poprawcie prosze, bo aż kole w oczy.  
Armandoł
17.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda Kamila, dobrze, że chociaż Pablo wygrał, bo byłaby bieda.  
avatar
vamos
17.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Monty to stary fiksiarz jest.