Melanie Oudin: Moje ramiona są spuchnięte niczym balony

Melanie Oudin, u której dwa tygodnie temu wykryto rabdomiolizę, ciągle musi pozostawać pod kontrolą lekarzy. Mimo, że stan zdrowia Amerykanki poprawia się, wciąż nie wiadomo, kiedy powróci na kort.

W tym artykule dowiesz się o:

Ćwierćfinalistka US Open z 2009 roku dostała zgodę od lekarzy jedynie na trwający nie dłużej niż godzinę dziennie trening biegowy. Wciąż nie może wykonywać zajęć z tenisową rakietą, ani podnosić ciężarów. - Moje ramiona są spuchnięte niczym balony - obrazowo przedstawia swój stan zdrowia Melanie Oudin.

Amerykanka nowy sezon miała zainaugurować rozpoczynającym się 30 grudnia turniejem w Auckland. Obecnie wydaje się to jednak niemożliwe. Co więcej, nie wiadomo, kiedy w ogóle tenisistka będzie wrócić na kort: - Moje ręce są bardzo słabe. Niemal nic nie mogę w nich utrzymać. Moje mięśnie są jakby całkowicie rozerwane w obu ramionach. Dobra rzecz jest taka, że pozostała część mojego ciała jest w pełni sprawna - opisuje 22-latka ze stanu Georgia.

Rabdomioliza, która została zdiagnozowana u Oudin, choroba powodująca w swoich następstwach ostrą niewydolność nerek, mogła zostać spowodowana zbyt forsownym treningiem fizycznym: - Wykonaliśmy dość mocną, trwającą półtorej godziny, sesję treningową dla górnej partii mięśni. To było dla mnie zbyt dużo. Byłam także odwodniona, co stwierdzili lekarze i tak moje mięśnie zaczęły się "rozkładać" - tłumaczy. - W ciągu kilku następnych dni moje ramiona spuchły, wyglądały jak balony. Nigdy wcześniej nie czułam takiego bólu - dodaje Amerykanka.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Mimo poważnych problemów ze zdrowiem, Oudin nie załamuje się i wierzy, że szybko wróci na kort: - Wiem, że te będzie wymagało czasu i nikt nie wie, jak długiego. Mam nadzieję, że wrócę silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Lekarze powiedzieli mi, że jest nieco lepiej i będę mogła wrócić do treningów. To oczywiście będzie powolny proces, ale jest to dobry krok. Dziękuję za modlitwy - zakończyła.

Komentarze (0)