Przed sobotnim występem w finale Pucharu Hopmana Grzegorz Panfil jeszcze nigdy nie miał możliwości spotkać się na zawodowym korcie z tenisistą z najlepszej "10" rankingu ATP. Polak nie był faworytem pojedynku z Jo-Wilfriedem Tsongą, ale w Perth Arena znów pokazał, że nie należy przekreślać jego szans w starciu ze znacznie wyżej notowanym od niego przeciwnikiem.
W premierowej odsłonie wszystko układało się po myśli Francuza. Przy własnym podaniu Tsonga stracił zaledwie dwa punkty, a zdecydowaną większość wymian ustawiał swoim potężnym serwisem. Panfil znalazł się w opałach już w drugim gemie meczu, ale udało mu się obronić cztery break pointy i doprowadzić do remisu po 1. W szóstym gemie zabrzanin nie miał już tyle szczęścia i po serii błędów własnych oddał serwis. Reprezentant Trójkolorowych nie zmarnował szansy i asem przy stanie 5:3 i 40-0 zakończył pierwszego seta.
Na początku drugiej części meczu obraz gry długo nie ulegał zmianie. Leworęczny Polak niemal w każdym gemie musiał odpierać ataki agresywnego rywala, ale tym razem obronił wszystkie siedem wypracowane przez Tsongę piłki na przełamanie. W ósmym gemie Francuza wreszcie dopadł kryzys, a po jego prostych błędach nasz reprezentant uzyskał dwa break pointy. Po chwili 10. aktualnie singlista świata wpakował forhend w siatkę i Panfil wyszedł na prowadzenie 5:3. Obchodzącemu w Nowy Rok 26. urodziny Polakowi ręka nie zadrżała i kiedy Tsonga wyrzucił return w aut, mógł on się cieszyć z triumfu w drugiej części meczu!
W decydującej o losach pojedynku trzeciej partii Francuz odzyskał swoją optymalną dyspozycję serwisową i znów był nie do ruszenia przy własnym podaniu. Tsonga przystąpił do ataku w czwartym gemie, kiedy to szybko wyszedł na 40-0. Panfil rewelacyjnym bekhendem oddalił jeszcze pierwszego break pointa, ale przy drugim pomylił się z forhendu i Francuz prowadził 3:1. Od tego momentu reprezentant Trójkolorowych starał się uważnie kontrolować przebieg wydarzeń na korcie, a cały mecz zwieńczył przy pierwszej okazji w dziewiątym gemie, dzięki czemu triumfował ostatecznie po blisko siedmiu kwadransach gry 6:3, 3:6, 6:3.
W drugiej grze singlowej o wyrównanie stanu rywalizacji dla Polski postara się Agnieszka Radwańska, która zmierzy się z Alize Cornet.
Polska - Francja 1:2, Perth Arena, Perth (Australia)
Puchar Hopmana, kort twardy, finał
sobota, 4 stycznia
Gra 1.: Grzegorz Panfil - Jo-Wilfried Tsonga 3:6, 6:3, 3:6
Gra 2.: Agnieszka Radwańska - Alizé Cornet 6:3, 6:7(7), 6:2
Gra 3.: Grzegorz Panfil / Agnieszka Radwańska - Jo-Wilfried Tsonga / Alizé Cornet 0:6, 2:6
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]
Ale Grzegorz może sobie i ten mecz, i cały turniej zapisać w rejestrze Czytaj całość