- Mam nowe wiadomości... dobre! Zasięgnęłam opinii jeszcze jednego lekarza, z holenderskiej federacji tenisowej. Skany moich pleców zostały potem wysłane do jeszcze jednego radiologa, który ma duże doświadczenie ze sportowcami, a w szczególności z tenisistami. Według jego opisu, "jedynymi" moimi dolegliwościami są: jeden wypadnięty dysk i jeden wysuwający się dysk. Spondylolizy (na szczęście) nie ma. Z tymi informacjami jestem gotowa, by rozpocząć rehabilitację, która wstępnie ma potrwać 4-6 tygodni, jednak może to być krócej lub dłużej, ciężko powiedzieć. Będziemy ewaluować mój postęp co kilka dni i zobaczymy, gdzie nas on zaprowadzi. Chciałabym Wam podziękować za wszystkie dobre wiadomości i komentarze, niezmiernie mi miło wiedzieć, że jest Was tam tak wielu i że życzycie mi jak najlepiej. Ja, z całego serca, życzę Wam tego samego - napisała Sandra Zaniewska na swoim profilu na Facebooku.
Pochodząca z Katowic tenisistka była bardzo zdolną juniorką, która w 2009 roku wspólnie z Aleksandrą Krunić dotarła do finału debla juniorskiej edycji Australian Open. 22-letnia aktualnie reprezentantka Górnika Bytom w swojej zawodowej karierze wygrała siedem turniejów rangi ITF w grze pojedynczej i pięć w grze podwójnej. Najlepszy w jej karierze był sezon 2012, kiedy to po znakomitej kampanii na antypodach (dwa tytuły, jeden finał i półfinał) oraz triumfie w Tunezji znacznie awansowała w rankingu WTA.
Zaniewska wzięła również udział w kwalifikacjach do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2012, w których odpadła w decydującej fazie. Miesiąc później awansowała do głównej drabinki Wimbledonu, a w sierpniu bez powodzenia starała się o miejsce w US Open. To właśnie wówczas była klasyfikowana na najwyższej w karierze 142. pozycji, ale też wtedy po raz pierwszy pojawiły się u niej poważne problemy zdrowotne.
Po raz ostatni Zaniewska zagrała o rankingowe punkty w grudniu zeszłego roku podczas turnieju rangi ITF o puli nagród 25 tys. dolarów w Madrycie, gdzie dotarła do półfinału. Aktualnie zajmuje w rankingu WTA 296. lokatę.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!