Challenger Bergamo: Brytyjczyk lepszy od Grzegorza Panfila

Grzegorz Panfil przegrał z Edwardem Corrie 5:7, 2:6 w decydującej rundzie eliminacji w halowym Challenegrze we włoskim Bergamo.

Grzegorz Panfil w niedzielę po dwugodzinnym maratonie pokonał Fabrice'a Martina, który zaserwował aż 33 asy. W poniedziałek polskiemu tenisiście zabrakło sił na pokonanie rozstawionego z numerem 6. Edwarda Corrie.

Zabrzanin w gemie otwarcia miał break pointa, ale nie udało mu się go wykorzystać. Jak później się okazało - była to jedyna szansa na przełamanie Brytyjczyka w całym meczu. Obaj zawodnicy zapisywali z mniejszymi lub większymi problemami swoje gemy serwisowe. Corrie w dwunastym gemie uzyskał szansę na przełamanie, która równocześnie była piłką setową i wykorzystał ją.

W drugiej odsłonie brytyjski tenisista zwieńczył dzieło, przełamując Panfila w drugim i ósmym gemie. Zakończył mecz już przy pierwszej okazji. W całym spotkaniu polski tenisista zanotował siedem asów serwisowych, ale po swoim drugim podaniu wygrał zaledwie dziewięć z 22 punktów. Zabrzanin w gemach serwisowych rywala wywalczył 13 z 54 piłek.

Panfil w eliminacjach został rozstawiony z numerem 1., więc nie traci jeszcze szansy na udział w turnieju głównym. Jeżeli jakikolwiek zawodnik z drabinki singla wycofa się z imprezy, to polski tenisista wejdzie na jego miejsce.

W Bergamo w grze podwójnej wystąpią Mateusz Kowalczyk i Błażej Koniusz, którzy zagrają z występującymi dzięki dzikiej karcie Słowakami: Karolem Beckiem i Michalem Mertinakiem.

Trofeo Perrel-Faip, Bergamo (Włochy)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 42,5 tys. euro
poniedziałek, 10 lutego

III runda eliminacji gry pojedynczej:

Edward Corrie (Wielka Brytania, 6) - Grzegorz Panfil (Polska, 1) 7:5, 6:2

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (3)
avatar
Miss Gomez
10.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
On czeka na clay. 
avatar
skakun
10.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ano szkoda. Po Hopmanie zostały tylko piękne wspomnienia. Ale wierzę, że Grześ ma przed sobą swoje najlepsze mecze. 
avatar
RvR
10.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda...