Starcie dwóch byłych liderek rankingu padło łupem Any Ivanović (WTA 13). Serbka pokonała Karolinę Woźniacką (WTA 14) 7:6(5), 6:4 i powalczy o drugi tytuł w sezonie (Auckland) oraz 13. w karierze (bilans finałów 12-5). Mistrzyni Rolanda Garrosa 2008 podwyższyła na 4-2 bilans spotkań z Dunką. Dla Woźniackiej był to drugi półfinał w sezonie (Dubaj). Ostatni finał osiągnęła ona w październiku ubiegłego roku w Luksemburgu, gdzie wywalczyła tytuł.
Ivanović w I secie wróciła ze stanu 3:1, a w II partii objęła prowadzenie 4:0, by przegrać cztery kolejne gemy. Następne dwa padły jednak jej łupem. - Dziś wieczorem był naprawdę świetny mecz - powiedziała Serbka. - Zagrałam naprawdę dobrze, szczególnie w końcówce II seta. W przeszłości miałyśmy bardzo zacięte mecze, więc to była naprawdę sztuka dzisiaj wygrać. Karolina dobrze uderzała piłkę. W trwającym 98 minut spotkaniu było 11 przełamań, z czego sześć na korzyść Ivanović, która łącznie zdobyła o pięć punktów więcej (77-72).
W finale Ivanović zmierzy się z Jovaną Jaksić (WTA 137), która wygrała 6:7(5), 6:4, 6:4 z 43-letnią Kimiko Date-Krumm (WTA 98). Japonka obroniła dwie piłki setowe przy 5:6 w I secie i była górą w tie breaku. Kolejne dwa sety powędrowały jednak na konto Serbki, która wcześniej w głównym cyklu wygrała zaledwie jeden mecz. To zwycięstwo odniosła przed rokiem właśnie w Monterrey, gdy pokonała Wierę Duszewinę, a następnie urwała seta Marii Kirilenko. Był to jej debiut w turnieju rangi WTA. Drugi występ w głównym cyklu zaliczyła we wrześniu ubiegłego roku w Kantonie, przegrywając wówczas z Laurą Robson.
W trwającym dwie godziny i 53 minuty spotkaniu Jakšić zaserwowała 11 asów oraz skorzystała z siedmiu podwójnych błędów Date-Krumm. - Kimiko jest świetną zawodniczką i to był niesamowity mecz - powiedziała 20-letnia Serbka. - Pokazałam mój najlepszy tenis i cieszyłam się tym - mam nadzieję, że wszyscy się bawili, ponieważ zagrałyśmy tak wiele dobrych punktów. Starałam się wierzyć w siebie i walczyć do końca. Naprawdę szanuję Kimiko. Jestem dumna, że była częścią tego meczu. Jestem bardzo podekscytowana, że zagram w finale!
W finale dojdzie do konfrontacji dwóch Serbek. - Ana jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek, jest dla mnie jak starsza siostra i jestem szczęśliwa, że jutro stanę naprzeciwko niej - stwierdziła Jakšić. - Dopingowałam ją podczas jej półfinału.
- Jovana jest wspaniałą dziewczyną i ma znakomity marsz - to inspirujące widzieć jak jest zmotywowana i podekscytowana - powiedziała Ivanović. - Cieszę się razem z nią i wiem, że to dla nas obu będzie zabawa. Byłą liderkę rankingu zapytana czy trudniej się gra z przyjaciółką. - Myślę, że to zawsze jest trudne, ale też ważne jest aby wyjść na kort i cieszyć się grą - skomentowała. - To jej pierwszy finał, a dla mnie grać z kimś z mojego kraju zawsze jest czymś ekscytującym. Mam nadzieję, że to będzie dobry mecz i ludzie będą się dobrze bawić.
Monterrey Open, Monterrey (Meksyk)
WTA International, kort twardy, pula nagród 500 tys. dolarów
sobota, 5 kwietnia
półfinał gry pojedynczej:
Ana Ivanović (Serbia, 2) - Karolina Woźniacka (Dania, 3) 7:6(5), 6:4
Jovana Jakšić (Serbia) - Kimiko Date-Krumm (Japonia) 6:7(5), 6:4, 6:4
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Miejsce dla pusherki w finale nie ma
Choć Jakisć gra tenis taki sobie