Joanna Sakowicz: Wielki tenis nareszcie w Krakowie!

Jeszcze kilka lat temu w Krakowie nikt nie myślał o zorganizowaniu wielkiego turnieju tenisowego. Jednak miasto, które z racji ilości dobrych zawodniczek, można nazwaźć stolicą żeńskiego tenisa, w końcu się doczekało. W poniedziałek rusza Salwator Cup

W tym artykule dowiesz się o:

Przychodzi taki czas, że trener albo rodzic postanawia zgłosić swoje dziecko do turnieju tenisowego. W zależności od tego, ile podopieczny ma lat, taką kategorię należy wybrać, a następnie poszukać w kalendarzu imprez regionalnych terminu i miejsca dogodnych dla naszego zawodnika rozgrywek. Jakież zdziwienie mogło ogarnąć każdego, kto w tym roku postanowił zgłosić się do turnieju w Małopolsce...

Na oficjalnej stronie Polskiego Związku Tenisowego znajduje się kalendarz rozgrywek organizowanych przez każdy tenisowy region polski, ale nawet najbardziej wytrwali poszukiwacze nie znaleźli tam wzmianki o imprezach organizowanych w regionie krakowskim. Jeszcze większe zaskoczenie było widać na twarzach ludzi związanych z tenisem w Małopolsce, kiedy dowiedzieli się, że w okręgu, w którym nie jest w stanie odbyć się żaden turniej regionalny, na początku listopada, zostanie rozegrany największy, zawodowy turniej tenisowy kobiet w Polsce- „Salwator Cup”.

„Kraków tenisem stoi”- to zdanie zapewne często można było usłyszeć wśród tenisowych znawców i kibiców, kiedy analizowali listę rankingową polskich seniorek. Jeszcze niedawno, pierwszej piątce aż cztery zawodniczki miały obok nazwiska wypisaną nazwę dawnej stolicy Polski. Ta statystyka nie obejmowała już przecież Magdy Grzybowskiej i Kasi Strączy, które zakończyły swoje zmagania na korcie.

Dla władz Małopolskiego Związku Tenisowego to wciąż było mało, aby wykorzystać ten fakt do promocji białego sportu w naszym regionie. Efekt? Z mapy Krakowa znikają kolejne korty tenisowe i jak tak dalej pójdzie, najbardziej utalentowana tenisowa młodzież skończy pewnie w jakiejś podrzędnej lidze trampkarzy, bo dziwnym trafem tenisowe place do gry pokrywają się zieloną murawą.

Na szczęście możemy liczyć na pomoc ludzi, dla których miłość do tenisa nie zna granic - dosłownie i w przenośni. Człowiek, który postanowił wskrzesić krakowski tenis, pochodzi z Poznania a jest nim dyrektor turnieju, pan Krzysztof Jordan.

Potrzeba naprawdę ogromnej wytrwałości aby zorganizować turniej tej rangi, z taką obsadą w mieście, w którym hala widowiskowa od lat pięknie prezentuje się, jako makieta za szklaną gablotą a kryte korty tenisowe można policzyć na palcach jednej ręki.

Jednak pan Krzysztof nie miał zamiaru składać broni i wykorzystał doświadczenie, które zdobył podczas wielu lat szefowania przy poznańskim Porsche Open. Przekonał międzynarodową federację tenisową ITF, że nawierzchnia, na której zostanie rozegrany turniej zostanie położona w hali sportowej klubu Bronowianka (nota bene, stworzonej na potrzeby tenisistów… stołowych) oraz na obiekcie Wola Sport Paradise. Wielu ludzi nie wierzyło, że turniej się odbędzie, ba! na miesiąc przed rozpoczęciem rozgrywek ludzie nie mieli pojęcia, że w Krakowie szykuje się tak ogromne przedsięwzięcie.

Szczęśliwie, ekipa pana Krzysztofa niewiele robiła sobie z takiego podejścia tych, którym najbardziej powinno zależeć na przeprowadzeniu takiej imprezy. Nawet wycofanie się głównego sponsora na krótko przed rozpoczęciem turnieju, nie złamało wiary organizatorów zawodów. W myśl zasady, „co nas nie zabije, to nas wzmocni” pozyskano nowego, jeszcze silniejszego - firmę deweloperską „Salwator”, której jako jednej z nielicznych w Krakowie zależy na promocji sportu w naszym mieście.

Od najbliższego poniedziałku, pod Wawelem wreszcie będzie można poczuć prawdziwy smak światowego „białego sportu”. Sympatycy tenisa w grodzie Kraka otrzymali szansę na to, aby najlepszy tenis móc podziwiać nie tylko podczas treningów krakowskich zawodniczek, ale przede wszystkim przy okazji prawdziwej, sportowej walki. Do królewskiego miasta zjadą bowiem zawodniczki z pierwszej setki światowego rankingu, mające na koncie wielkoszlemowe ćwierćfinały, występy w Igrzyskach Olimpijskich i sukcesy w turniejach rangi WTA. Dla wielu z nich, krakowski turniej będzie ostatnią szansą na zapewnienie sobie udziału w głównym turnieju Australian Open, dlatego też kibice, którzy odwiedzą obiekty Bronowianki i Wola Sport Paradise nie będą zawiedzeni.

Turniej Salwator Cup, to też jedna z nielicznych szans, gdzie będzie można na żywo zobaczyć w akcji najlepsze polskie tenisistki: Urszulę Radwańską, Annę Korzeniak, Olgę Brózdę, Kasię Piter oraz nasze eksportowe deblistki Klaudię Jans (tym razem w parze z Czeszką Zahlavovą- Strycovą) i Alicję Rosolską (w Krakowie wystąpi wespół z siostrą Aleksandrą). Miejmy nadzieję, że wsparte przez gorący doping polskiej publiczności postarają o się o niespodzianki, które otworzą oczy szefostwu Małopolskiego Związku Tenisowego oraz, być może, zainspirują właścicieli wielkich koncernów do inwestowania w rozwój tenisa w naszym regionie oraz całym kraju.

Źródło artykułu: