W dwóch poprzednich sezonach Alize Cornet (WTA 21) grała w Strasburgu w finale. W 2012 roku przegrała z Francescą Schiavone, a przed rokiem sięgnęła po tytuł po zwycięstwie nad Lucie Hradecką. Piąty w karierze występ w imprezie Francuzka zakończyła już na I rundzie. We wtorek przegrała 4:6, 6:1, 3:6 z Camilą Giorgi (WTA 51), którą w ubiegłym miesiącu pokonała w pasjonującym finale w Katowicach. Było to trzecie trzysetowe spotkanie obu tenisistek w sezonie - w styczniu w II rundzie Australian Open, podobnie jak w Spodku, górą była Cornet. O ćwierćfinał Włoszka zmierzy się z inną reprezentantką gospodarzy Claire Feuerstein (WTA 124).
W gemie otwarcia I seta Giorgi zaliczyła przełamanie potężnym krosem bekhendowym wymuszającym błąd. Po chwili Włoszka odparła break pointa kapitalnym bekhendowym wolejem i po długiej grze na przewagi podwyższyła na 2:0. Cornet miała jeszcze jedną szansę na odrobienie straty, ale zmarnowała ją w ósmym gemie. W drugim gemie II seta Giorgi oddała podanie podwójnym błędem. Finalistka turnieju w Katowicach straciła koncepcję gry i w czwartym gemie znów straciła serwis, po drodze robiąc kolejny podwójny błąd. Po chwili Cornet odparła break pointa i prowadziła już 5:0. W szóstym gemie Francuzka nie wykorzystała piłki setowej, a w siódmym, zanim zamknęła I partię, odparła cztery break pointy, z czego jednego wspaniałym krosem bekhendowym. Drugiego setbola Giorgi obroniła długim odegraniem drop szota rywalki, ale przy trzecim wyrzuciła krosa bekhendowego.
[ad=rectangle]
W drugim gemie III seta Cornet obroniła dwa break pointy, z czego jednego genialnym drop szotem. W czwartym i szóstym gemie Giorgi miała łącznie sześć szans na przełamanie, ale dopięła swego dopiero przy stanie 4:3. Wtedy to odebrała Francuzce podanie na sucho, popisując się po drodze efektownym bekhendem po linii. Mecz zakończyła gemem serwisowym do 15. W trwającym dwie godziny bez pięciu minut spotkaniu Cornet zaserwowała pięć asów oraz obroniła 12 z 14 break pointów. Giorgi popełniła dziewięć podwójnych błędów, ale te najważniejsze punkty (obie zawodniczki zdobyły po 85) padły jej łupem.
Sloane Stephens (WTA 16) w drodze do Rolanda Garrosa na mączce w Europie wygrała tylko trzy mecze w trzech turniejach (III runda w Madrycie i II w Rzymie). W Strasburgu półfinalistka ubiegłorocznego Australian Open już w I rundzie uległa 3:6, 2:6 Julii Görges (WTA 108). W trwającym 68 minut spotkaniu Niemka zaserwowała pięć asów oraz zdobyła 40 z 56 punktów w swoich gemach serwisowych. Amerykanka nie miała ani jednego break pointa. Dla Görges to dopiero trzeci wygrany w tym roku mecz na korcie ziemnym w głównej drabince (w Acapulco pokonała Marcelę Zacarias, a w Stuttgarcie była lepsza od Sorany Cirstei). We wtorek odniosła ona drugie w sezonie zwycięstwo nad zawodniczką z Top 20 - w styczniu w Australian Open pokonała Sarę Errani, ówczesną siódmą rakietę globu.
Ze Stephens Niemka spotkała się po raz trzeci i pokonała Amerykankę po raz pierwszy. - To zdecydowanie dobre zwycięstwo - powiedziała Görges. - Zawsze dobrze jest pokonać tenisistkę z Top 20, szczególnie kogoś, z kim do tej pory przegrywałam. Jestem zadowolona z mojej dzisiejszej gry - byłam dosyć solidna. W każdym z setów były po dwa czy trzy gemy, w których ona nie grała najlepiej i ja starałam się z tego skorzystać. Zawsze dobrze jest rozgrywać mecze, w singlu czy deblu. Miałam kilka dobrych zwycięstw w deblu w ubiegłym tygodniu w Rzymie, a teraz jest dla mnie dobra okazja, by przed Rolandem Garrosem zagrać kilka meczów więcej.
W kolejnej rundzie była 15. rakieta globu zmierzy się z Lauren Davis (WTA 66), której w tym sezonie już dwa razy uległa (II runda Australian Open, kwalifikacje w Rzymie). Amerykanka we wtorek wykorzystała pięć z sześciu break pointów i pokonała 6:2, 6:4 Olgę Goworcową (WTA 99). Białorusinka po raz ostatni I rundę w głównym cyklu przeszła w marcu, gdy w Miami pokonała Shahar Peer. Później jedyne mecze wygrała w Dothan (ITF), gdzie dotarła do półfinału. Poza tym odpadła w I rundzie w Monterrey oraz nie była w stanie wygrać choćby jednego meczu w eliminacjach w Oeiras i Madrycie, a w ubiegłym tygodniu w Pradze (ITF) nie dała rady Marianie Duque.
Andrea Petković (WTA 29) wygrała 6:3, 6:4 z Pauline Parmentier (WTA 147) po jednej godzinie i 40 minutach gry. Kolejną rywalką Niemki, która wygrała dopiero drugi mecz w WTA Tour od czasu triumfu w Charleston, będzie Vania King. Petković wygrała oba dotychczasowe mecze z Amerykanką (Brisbane 2010, Charleston 2013). Shuai Peng (WTA 41) pokonała 7:5, 7:5 kwalifikantkę Ashleigh Barty (WTA 182). W trwającym 96 minut spotkaniu Chinka, która w I secie przegrywała 0:2, zdobyła 34 z 42 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Kolejną jej rywalką będzie Silvia Soler-Espinosa (WTA 118), która zwyciężyła 6:0, 7:6(5) Stefanie Voegele (WTA 70). Peng pokonała Hiszpankę w styczniu w Shenzhen w ich jedynym do tej pory spotkaniu.
Odpadła Bojana Jovanovski (WTA 39), która przegrała 4:6, 0:6 z Mirjaną Lucić-Baroni (WTA 107). Serbka zdobyła tylko 11 z 30 punktów przy swoim drugim podaniu oraz popełniła pięć podwójnych błędów przy dwóch asach. Chorwatka za to straciła tylko 15 punktów w swoich gemach serwisowych. Kolejną jej rywalką będzie Monica Puig (WTA 56), która pokonała 7:5, 7:6(5) Johannę Larsson (WTA 91). W I secie Portorykanka od stanu 1:5 zdobyła sześć gemów z rzędu po obronie ośmiu piłek setowych. W II partii Szwedka prowadziła 5:3, a przy 5:4 miała setbola, ale poległa w tie breaku, do którego doprowadziła po odparciu pięciu meczboli w 12. gemie. W trwającym jedną godzinę i 55 minut spotkaniu Puig zdobyła w sumie o jeden punkt więcej (88-87).
Christina McHale (WTA 59) w ciągu 89 minut pokonała 6:1, 6:2 Alexandrę Cadantu (WTA 80). Amerykanka zamieniła na przełamanie sześć z 13 okazji oraz skorzystała z ośmiu podwójnych błędów rywalki. O ćwierćfinał zmierzy się z Casey Dellacqua (WTA 48), od której była słabsza w marcu w Indian Wells.
Internationaux de Strasbourg, Strasburg (Francja)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
wtorek, 20 maja
I runda gry pojedynczej:
Julia Görges (Niemcy) - Sloane Stephens (USA, 1/WC) 6:3, 6:2
Camila Giorgi (Włochy) - Alizé Cornet (Francja, 2) 6:4, 1:6, 6:3
Andrea Petković (Niemcy, 4) - Pauline Parmentier (Francja, WC) 6:3, 6:4
Mirjana Lučić-Baroni (Chorwacja, Q) - Bojana Jovanovski (Serbia, 6) 6:4, 6:0
Shuai Peng (Chiny, 7) - Ashleigh Barty (Australia, Q) 7:5, 7:5
Lauren Davis (USA) - Olga Goworcowa (Białoruś, Q) 6:2, 6:4
Christina McHale (USA) - Alexandra Cadanțu (Rumunia) 6:1, 6:2
Monica Puig (Portoryko) - Johanna Larsson (Szwecja) 7:5, 7:6(5)
Silvia Soler (Hiszpania, Q) - Stefanie Vögele (Szwajcaria) 6:0, 7:6(5)
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Julka wygrała! Jej mecz z Lauren - to dopiero będzie pokaz 'natchninego' teni Czytaj całość
Choć dziś Alize zagrała bardzo słabo, to cud, że były 3sety