ATP Atlanta: Isner obronił meczbole i pokonał Ginepriego, przegrana Andersona

John Isner obronił piłki meczowe i wygrał w II rundzie turnieju ATP w Atlancie z Robbym Gineprim. W ćwierćfinale zagra też Marinko Matosević, natomiast zaskakującej porażki doznał Kevin Anderson.

Mimo że był to mecz II rundy niezbyt mocno obsadzonego turnieju rangi ATP World Tour 250, przykuł uwagę wielu obserwatorów tenisa w Stanach Zjednoczonych. Po dwóch stronach siatki stanęli ostatni aktywny amerykański ćwierćfinalista wielkoszlemowy, John Isner (US Open 2011), i ostatni wciąż występujący na zawodowych kortach reprezentant USA, który w Wielkim Szlemie dotarł do 1/2 finału, Robby Ginepri (US Open 2005).
[ad=rectangle]
Choć obecnie tych dwóch tenisistów dzieli aż 269 miejsc w rankingu ATP (Isner jest 12., a Ginepri 281.), spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich chwil. Rozstawiony w BB&T Atlanta Open z numerem pierwszym Isner przegrał pierwszego seta 4:6, drugiego wygrał w tie breaku 7-5, pomimo tego, że znajdował się o dwa punkty od porażki.

Natomiast w decydującej partii 27-latek z Greensboro nie wykorzystał sześciu break pointów, co mogło się na nim zemścić w dziesiątym gemie, gdy przegrywając 4:5 musiał bronić dwóch piłek meczowych. W chwili zagrożenia Isner sięgnął jednak po swoją największą broń - potężny serwis, posłał dwa asy serwisowe, nie dał się przełamać, następnie sam uzyskał breaka i zakończył cały mecz.

W ciągu niespełna dwuipółgodzinnego starcia Isner zaserwował aż 30 asów, wykorzystał jednego z dziesięciu break pointów i łącznie zdobył o jeden punkt więcej od Ginepriego (113-112). Ćwierćfinałowym rywalem obrońcy tytułu będzie oznaczony numerem ósmym Marinko Matosević. Australijczyk, który przegrał w tym roku z popularnym Big Johnem na mączce w Madrycie, w czwartek pokonał 6:4, 7:5 Tima Smyczka, mimo iż w obu setach przegrywał z przełamaniem.

Z turniejem pożegnał się zeszłoroczny finalista, Kevin Anderson. W przerywanym przez deszcz pojedynku z Thiemo de Bakkerem rozstawiony z "dwójką" Afrykaner miał kłopoty z własnym serwisem oraz popełniał wiele prostych błędów, przegrywając ostatecznie 4:6, 5:7. - Nie czułem dobrze serwisu. W wymianach byłem cały czas o jeden krok spóźniony. Myślę, że de Bakker zagrał dobrze, uderzał piłkę bardzo mocno, jednak ja jestem rozczarowany swoją postawą - powiedział Anderson.

- To zwycięstwo dowodzi tego, że mogę pokonywać najlepszych - mówił z kolei de Bakker, niegdyś 40., a obecnie 142. tenisista świata. - Chcę grać więcej takich meczów, by stać się jeszcze lepszym tenisistą - dodał Holender, który do głównej drabinki zawodów w Atlancie wszedł jako szczęśliwy przegrany z eliminacji.

Przeciwnikiem de Bakkera w jego pierwszym od lipca ubiegłego roku ćwierćfinale turnieju rangi ATP World Tour będzie Benjamin Becker, z którym Holender przegrał przed trzema laty w Indian Wells. W II rundzie Niemiec wyeliminował ubiegłotygodniowego triumfatora Challengera w Kaoshiungu, Yena-Hsuna Lu. - Dobrze czuję się na kortach twardych i mam nadzieję, że stać mnie na jeszcze lepszą grę - stwierdził 33-letni Becker.

BB&T Atlanta Open, Atlanta (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 568,8 tys. dolarów
czwartek, 24 lipca

II runda gry pojedynczej:

John Isner (USA, 1) - Robby Ginepri (USA, WC) 4:6, 7:6(5), 7:5
Marinko Matošević (Australia, 8) - Tim Smyczek (USA) 6:4, 7:5
Thiemo de Bakker (Holandia) - Kevin Anderson (RPA, 2) 6:4, 7:5
Benjamin Becker (Niemcy) - Yen-Hsun Lu (Tajwan, 7) 6:4, 6:3

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: