Mistrzostwa WTA: Agnieszka Radwańska o finał z Simoną Halep w sesji wieczornej

Any. To Serbka była pod presją, w drugiej części dwóch pierwszych setów pod ogromną, bo Simona bez obciążenia prowadziła. Rumunka zagrała na poważnie. Stąd te trzy sety i porażka w trzech. Gdyby chciała przegrać w dwóch to by przegrała. Czy było odpuszczenie w trzecim ? Zdobycie pierwszych gemów na remis zeszło im długo, może nie chciała już przedłużać tego w nieskończoność. Jeśli coś jej chodziło po głowie w pierwszym to tylko chwilowo. Była okazja na challenge który powinna brać bo chyba nie mogła być pewna że nie trafiła, a nie wzięła, może po prostu miała to gdzieś i nie chciała wybijać się z rytmu, góra dwie piłki bez sensu w siatkę gdy mogła sobie jeszcze poprzebijać, ale nieraz w tym meczu tak zaskoczyła Ivanovic. Pisanie że chciała przegrać a Ana jej to uniemożliwiała to nieporozumienie. Gdyby chciała to nie zagrałaby takiej świetnej piłki którą wybroniła się od 4-4 w drugim secie po której Ana się mocno przebiegła że aż siadła a zaraz po spaliła serwisy. I chyba wiele osób nie docenia Caroline, Simona niekoniecznie musi chcieć z nią grać w finale, może woli żeby Serena ją jej wyserwowała z Singapuru. Pojedynek z Dunką mógłby być fizycznie morderczy. Przypominam też wyraz twarzy Rumunki po wygranej do zera seta z Sereną. Ona jej się nie boi, pewnie liczy że jeśli Amerykanka nie będzie trafiać podaniem to juz sobie z nią jakoś poradzi (osobiście liczę na to samo)

dawało oczywiście oprócz straty kasy,punktów...?

bardzo dobry mecz ... a może i dwa ;)