Novak Djoković: Gra dla syna daje mi nową motywację

- Ten turniej to ukoronowanie dobrego sezonu. Każdy mecz należy traktować jak półfinał albo finał Wielkiego Szlema - mówi przed występem w Finałach ATP World Tour Novak Djoković.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
- To ostatni turniej w sezonie, w którym wystąpi tylko ośmiu najlepszych tenisistów. Zagramy w unikalnym formacie, z fazą grupową, czego nie ma na co dzień w Tourze i co powoduje, że każdy mecz należy traktować jak półfinał albo finał Wielkiego Szlema. Ten turniej to ukoronowanie dobrego sezonu i każdy tenisista chce tu być i zakończyć rok w jak najlepszy sposób - powiedział przed startem w Finałach ATP World Tour Novak Djoković.
Serb wygrał dwie ostatnie edycje tego turnieju. Ostatnim, który wygrywał Masters trzy sezony z rzędu, był Ivan Lendl, triumfator imprezy wieńczącej sezon z lat 1985-87. - Wygrałem ten turniej w dwóch ostatnich sezonach. To jest wystarczający powód, by myśleć, że mogę odnieść sukces również w tym roku - przyznał.

Djoković w Londynie walczy również o zachowanie pierwszej pozycji w rankingu ATP z Rogerem Federerem. Właśnie on i Szwajcar są jedynymi tenisistami-ojcami w czołowej "10" światowej klasyfikacji. - Rozmawialiśmy ze sobą w Chinach, a w Paryżu on był jednym z pierwszych, którzy mi pogratulowali - wyjawił belgradczyk. - To zdumiewające, że mimo czwórki dzieci, on jest w stanie grać na tak wysokim poziomie. Odczuwam na własnej skórze, jak wiele czasu pochłania opieka nad jednym dzieckiem, a czwórki nie umiem sobie wyobrazić. Mam nadzieję, że będę potrafił zorganizować swoje życie tak, jak on to zrobił.

- Zostając rodzicami, ja i moja żona otrzymaliśmy błogosławieństwo, i to jest najpiękniejsze, co mogło nam się przydarzyć - kontynuował. - Wygrałem pierwszy turniej po narodzinach syna, to było niesamowite. Takie wydarzenie zmienia wiele w twojej psychice. Kiedy grasz dla kogoś, a tym kimś jest twój syn, masz zupełnie nową motywację - zakończył Djoković, który w Finałach ATP World Tour w Grupie A zmierzy się z Marinem Ciliciem, Tomasem Berdychem i Stanem Wawrinką.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×