- Moja mama pochodzi z Republiki Południowej Afryki, więc często spędzałem tam wakacje. Będąc w Afryce, mogłem na własne oczy zobaczyć, jak wielkie panuje tam ubóstwo. Pragnąłem coś z tym zrobić - mówił Roger Federer, pytany o początki działalności swojej fundacji.
[ad=rectangle]
- Pomoc dla Afryki jest dla mnie bardzo ważna. Z doświadczenia wiem, że nie możemy zmienić Afryki, muszą to sami zrobić mieszkańcy tego kontynentu. Jednak swoimi działaniami możemy zachęcić ich do tego - dodał Szwajcar.
Fundacja, którą Federer założył w 2003 roku, poprzez projekty edukacyjne wspiera ponad 146 tys. dzieci. - Mamy jasną strategię. Uważamy, że tylko poprzez edukację dzieci mogą wydostać z biedy. Gdy jestem z wizytą w Afryce, nie wiem, czy dzieci mnie rozpoznają mnie jako tenisistę. Wiem tylko, że takie wizyty sprawiają im radość, bo wiedzą, że jestem kimś, kto przyszedł im z pomocą.
Choć fundacja bazylejczyka istnieje już 11 lat, tenisista ciągle chce rozwijać jej działalność. - To niesamowite, że minęło już tyle czasu. Naszym pierwszym projektem było wsparcie szkoły w Port Elizabeth w RPA. Następnie stopniowo poszerzaliśmy swoją działalność, ale wszystkie projekty nadal były związane z edukacją. Upłynęło już ponad dziesięć lat, ale mój entuzjazm nadal jest taki sam, jak w pierwszych dniach - wyjawił.