Po czwartkowym trudnym meczu z Johnem Millmanem, w którym znalazł się o krok od porażki, w ćwierćfinale turnieju ATP w Brisbane Roger Federer pokazał inną, lepszą twarz. Rozstawiony z numerem pierwszym Szwajcar zdeklasował grającego z dziką kartą Jamesa Duckwortha, pokonując Australijczyka 6:0, 6:1.
[ad=rectangle]
Duckworth nie był w stanie zbliżyć się do poziomu gry Federera i w całym meczu nie miał ani jednego break pointa oraz nie posłał żadnego uderzenia wygrywającego. Szwajcar rozegrał jedno z najkrótszych spotkań w swojej karierze i po 39 minutach gry zapisał na swoim koncie 998. zwycięstwo w cyklu ATP World Tour.
- Jestem bardzo szczęśliwy, bo zagrałem dobrze i zaoszczędziłem wiele energii oraz nerwów. Byłem agresywny, dobrze serwowałem i skutecznie returnowałem. Ciągle wywierałem na nim presję - mówił zeszłoroczny finalista Brisbane International, który w piątkowym meczu zaserwował 12 asów, posłał 24 uderzenia kończące, popełnił osiem niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 51 punktów, tracąc ledwie 17.
W walce o finał szwajcarski Maestro zagra z Grigorem Dimitrowem, z którym ma bilans 2-0 i oba zwycięstwa wywalczył w rodzinnej Bazylei. - Nie mogę doczekać się tego meczu - przyznał Helwet. Bułgar, którego idolem jest właśnie Federer, w 1/4 finału wygrał 6:3, 6:4 Martinem Klizanem.
Kei Nishikori nie dał najmniejszych szans Bernardowi Tomiciowi. Australijczyk, który zapowiadał, że w tym roku chce awansować do Top 20 rankingu ATP, nie miał recepty na znakomicie dysponowanego rywala i w ciągu 58 minut gry ugrał tylko cztery gemy.
Oznaczony numerem drugim Japończyk ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem, wywalczył cztery breaki, posłał pięć asów i 27 zagrań kończących. - Jestem bardzo zadowolony. Zagrałem dobry mecz i po udanie przepracowanym okresie przygotowawczym na Florydzie czuję, że jestem w świetnej formie - powiedział 24-latek z Shimane.
W półfinale Nishikori zagra z Milosem Raoniciem, z którym mierzył się do tej pory pięciokrotnie i przegrał tylko jeden raz. W meczu 1/4 finału rozstawiony z "trójką" Kanadyjczyk ani razu nie przełamał serwisu Sama Grotha, pogromcy Łukasza Kubota z II rundy, ale był skuteczniejszy w rozgrywkach tie breakowych i zwyciężył 7:6(5), 3:6, 7:6(2). - Myślę, że on był lepszy ode mnie, ale ja wygrałem dzięki doświadczeniu - ocenił ósmy tenisista świata.
Brisbane International, Brisbane (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 439,4 tys. dolarów
piątek, 9 stycznia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 1) - James Duckworth (Australia, WC) 6:0, 6:1
Kei Nishikori (Japonia, 2) - Bernard Tomic (Australia) 6:0, 6:4
Milos Raonić (Kanada, 3) - Sam Groth (Australia) 7:6(5), 3:6, 7:6(2)
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 4) - Martin Kližan (Słowacja) 6:3, 6:4