Umag, chorwacka tenisowa perła cz. 1 ===>
Charlie, wszystkowiedzący przewodnik dodaje, że nie chciałby, aby w amfiteatrze pamiętającym czasy Oktawiana Augusta i Wespazjana, doszło do meczu: Chorwacja - Serbia, bo wówczas ta cudowna budowla przestałaby istnieć. Jest w tym ziarenko prawdy: człowiek pobierający opłaty od turystów wylegujących się na kamienistej plaży w Umagu był Serbem. Podchodził znienacka do rozmarzonych lub zaczytanych wczasowiczów, informował o cenniku (20 kuna albo ląduje pan/pani w morzu), kasował, po czym na odchodne rzucał, że w życiu trzeba walczyć z najeźdźcami, a za przyjaciół warto mieć Rosjan. Przerażające... Spojrzałem mu głęboko w oczy. Nie był to Viktor Troicki, który nie kryje sympatii dla braci zza Buga...
[ad=rectangle]
Filmowcy byliby pewnikiem wniebowzięci, bo mogliby założyć zbroję hoplity Johnowi Isnerowi, wręczyliby dwie tarcze braciom Bryan, a Sam Querrey otrzymałby włócznię. Marin Čilić wyszedłby w nagolennikach, a Borna Corić założyłby napierśnik. Marin Draganja paradowałby z mieczem, a Ante Pavić mógłby walczyć nago. Emir Kusturica za kamerą i hit gotowy...
Charlie jest dumny z pogmatwanej historii Istrii, bo dziwactwa przyciągają turystów. Wyśmienita kuchnia, słońce, plaża, wino, dobry tenis, a ponadto szeroka baza noclegowa. Amerykanie, którzy przybyli do Umagu na turniej Vegeta Croatia Open, nie muszą opływać w luksus, bo Charlie zabrał ich na wycieczkę mikrobusem, którym z pewnością nie jeździła Beyonce. Prędzej śmigał nim Jurica Pavlic... Amerykanie chcą przytulić się do chłodnych murów w bazylice Eufrazjana w Poreć. Tu czuć dziedzictwo kulturowe. Przepiękne atrium, baptysterium i mozaiki. Zachwycą się targiem w Rovinj, widokiem na morze i zabytkowym pociągiem kursującym na trasie Vizinada - Motovun. Specjalnie dla nich zagra Luka Sulić, syn Chorwata i Słowenki, mistrz wiolonczeli. W 2009 roku Luka Sulić występował na festiwalu Witolda Lutosławskiego... W Umagu Luka Sulić wystąpił ze Stjepanem Hauserem. Duet muzyków zachwycił zaproszonych gości. Trzeba było wytoczyć kolejny antałek wina Malvazija... Luka urodził się w Mariborze, co z mety podchwycili goście mieszkający w Wielkim Jabłku. "Jesteś z Mariboru? Stamtąd pochodzi Sasza Vujacić, były koszykarz Los Angeles Lakers i New Jersey Nets. Sasza to były chłopak Marii Szarapowej, prawda?" Zrobiła się urocza plątanina kultury i sportu, a ktoś z boku szepnął, że z Mariboru pochodzi tenisistka Polona Hercog... Chorwacka hostessa pogodziła zebranych, mówiąc, że w Mariborze przyszedł na świat znany filozof Mladen Dolar... Śmiechu było co niemiara.
A propos hostess. 150 dziewcząt pracuje podczas turnieju w Umagu. Panny rodem z Bałkanów, więc nie dziwota, że Fabio Fognini, Horacio Zeballos, Pablo Cuevas i Tommy Robredo nie wiedzieli gdzie posiać wzrok. Co intrygujące, wśród hostess była też... Chinka. Nikt nie wołał na nią Na Li... Królową piękności została 19-letnia Leonarda Ćunko, którą holenderscy dziennikarze chcieli zabrać w długą podróż do Amsterdamu, ale Neven Berticević, nestor i guru wśród chorwackich tenisowych żurnalistów, rozkosznie pogroził paluszkiem... Skarbów nie wolno wywozić z Hrvatska... Leonarda studiuje ekonomię, tenis oglądała pierwszy raz w życiu. Wygrała, ale najważniejsze, że doskonale bawiła się w Umagu. Kocha gimnastykę artystyczną, piłkę ręczną i taniec. Przeto nic dziwnego, że oszalała gdy na scenie pojawił się Luka Niżetić. Lato i młodość pięknie się komponują. W tie breaku przegrała z nią Natalia Modrić, 18-latka z Rijeki. Trzecie miejsce, po ostrym ataku na ostatnim wirażu zajęła Renata Krulcić z miasteczka Pazin.
Tenisiści dzielnie walczyli o punkty do rankingu i premie finansowe, a sprzedawczynie tenisowej odzieży pracowały od świtu do nocy. Pod koniec turnieju ruszyły gigantyczne promocje, a co bardziej przedsiębiorczy panowie umawiali się z paniami handlującymi koszulkami Babolata na namiętny taniec pod osłoną zmroku. Z Vegetą w kieszeni i lampką wina pary wędrowały po plaży, a że muzyka zachęcała do pląsów, to i nikomu nie chciało się zmrużyć oka... Tym bardziej, że na scenie przed hotelem Sol Umag szalał zespół Teddy Lion grający latynoskie hity...
Po takiej nocy trudno wstać o brzasku. Paolo Lorenzi, leniuch nad leniuchami, rozsierdził Chorwatów, bo nie przyszedł na spotkanie z dziećmi, które chciały poodbijać piłki z zawodowym tenisistą. Na zegarze wybiła dziesiąta, Paolo przewracał się na drugi bok, a urocze brzdące nie mogły doczekać się Włocha na korcie. Na szczęście, organizatorzy zareagowali jak należy. Na bocznym korcie pojawił się Enrico Bencuzzi, sparing partner Lorenziego, a po kwadransie dotarł Andreas Seppi. Wiadomo, góral z Bolzano, więc wie co to honor. Aljaž Bedene (Słowenia) i Dušan Lajović (Serbia) podnosili się z sienników, aby sprawić frajdę dzieciom, a Paolo wciąż śnił o espresso, być może nawet "espresso logic", studyjnym albumie Chrisa Rea z 1993 roku...
Najbardziej uroczy brzdąc na trybunach w Umagu? 9-letni Czech, który dopingował mistrza Australian Open juniorów w singlu i w deblu z 2011 roku. Jiří Veselý, bo o nim mowa, dawał z siebie wszystko, wylewał tyle potu co każdej wiosny wody wylewa rzeka Berounka. Jiří grał w parze z Lukášem Dlouhým, fenomenalnym żartownisiem. Gdy w Melbourne Park Lukáš Dlouhý kończył mecz deblowy o 1 w nocy, na zaczepkę czeskiego fotoreportera Jirki Vojzoli: date si desitku?, zwykł odpowiadać: desitku ne, dam se dvanactku. Ivan Galić potwierdzi, że Hladno Pivo jeszcze nikomu nie zaszkodziło... Dlouhý, dwukrotny mistrz Wielkiego Szlema w deblu (Roland Garros i US Open 2009) w parze z Hindusem Leanderem Paesem, wciąż ma niesamowitą "czutkę" przy siatce. Młody kibic, adept tenisa z Czech krzyczał w krytycznych momentach: Jirko, ne vadi (nie szkodzi), co czeska część publiczności przyjmowała z euforią. Veselý nie zawojował Umagu, ale na trybunach miał wiernego fana o jakim marzy każdy zawodowy tenisista. Veselý przyjechał na Chorwację w towarzystwie pani nauczycielki, Czeszki, która przygotowywała Jirkę do egzaminu materialnego. Pani nauczycielka zabrała ze sobą męża i dzieciaki, co potwierdza tylko opinię o uroku Umagu. Tenis, morze, zabytki, kuchnia, czegóż chcieć więcej? Jiří Veselý korzystał ze znakomitej pogody. Szalał na skuterach wodnych, pruł taflę wody, opalił się, uśmiechał do turystów, którzy w okamgnieniu rozpoznawali czeskiego tenisistę.
Zvonimir Mrsić, czołowy menedżer w firmie Podravka, wyznał, że turniej w Umagu jest największym świętem sportu na Chorwacji, a Vegeta jest najbardziej rozpoznawalną chorwacką marką na świecie. Zvonimir kocha synergię.
Umag... Tylko tu reporter może swobodnie wejść do szatni tenisistów i uciąć uroczą pogawędkę z Horacio Zeballosem o Andach, tango, Guillermo Vilasie, Diego Maradonie i Jorge Luisie Borgesie. Tu wieczorem można zamyślić się i pomylić Javiera Duarte, trenera Pablo Carreño-Busty i byłego kapitana kadry Hiszpanii, z którą sięgnął po Puchar Davisa w 2000 roku z ojcem Fernando Verdasco. Tu, w Umagu Lukáš Rosol, pogromca Rafy Nadala w II rundzie Wimbledonu w 2012 roku, odpowiada grzecznie: dobry wieczór na przywitanie nieznajomego. Tu serdeczny Ivan Galić spełni każde twoje życzenie i odwiezie cię tam, gdzie zapragniesz. Tu naleśnik zjedzony przy plaży o 2 w nocy po pasjonującym meczu deblowym smakuje wyjątkowo. Tu stadion wypełnia się do ostatniego miejsca podczas meczu dawnych mistrzów. Jednak, żeby w pełni zrozumieć czar miejsca, w którym tak kocha się życie i tenis, warto zakraść się do Katoro Tennis Centre. Tam dowiesz się, co wydarzyło się w Umagu w 1968 roku, usłyszysz kiedy zorganizowano turniej Istarska Rivijera i posłuchasz o meczu z najdłuższą tenisową wymianą (17062 uderzeń!), a kotary uchyli sam mistrz i legenda chorwackiego tenisa - Goran Ivanišević.
Tomasz Lorek