Pojedynek II rundy turnieju ATP w Montpellier był dla obu tenisistów meczem wzlotów i upadków. I Jerzy Janowicz, i Benoit Paire mieli lepsze oraz słabsze momenty. Zarówno jeden, jak i drugi znajdowali się blisko, a to daleko od sukcesu. Ostatecznie szalę na swoją korzyść przechylił reprezentant Polski, który zwyciężył 6:2, 3:6, 6:3.
[ad=rectangle]
Początkowo mecz układał się po myśli Janowicza. Rozstawiony z numerem piątym Polak już w czwartym gemie wywalczył przełamanie, korzystając na błędach przeciwnika. W gemie siódmym łodzianin uzyskał kolejnego breaka i tym samym losy pierwszego seta zostały praktycznie rozstrzygnięte.
Paire sprawiał wrażenie, jakby nie miał ochoty przebywać na korcie. Francuz miał markotną minę, uskarżał się na kontuzję, poprosił o przerwę medyczną, po której wrócił do gry, ale przegrał ósmego gema "na sucho". Janowicz zakończył pierwszą partię zwycięstwem, a język ciała Paire'a był bardzo negatywny.
Być może to uśpiło naszego reprezentanta. Janowicz w drugim secie spuścił z tonu, a Paire, widząc nieco słabszą dyspozycję rywala, nagle zapomniał o bólu i dolegliwościach, zaczął grać rzetelniej, a także przestał nagminnie popełniać niewymuszone błędy.
Frustracja narastała za to u Janowicza, który poddawał w wątpliwość kolejne decyzje sędziów. Gdy po stracie podania w ósmym gemie drugiego seta, Polak wystrzelił piłkę w trybuny, otrzymał za to ostrzeżenie. Paire wyszedł na prowadzenie 5:3, a po chwili zakończył drugą odsłonę przy własnym serwisie, broniąc dwóch piłek na przełamanie.
Mecz wymknął się spod kontroli 24-letniego Janowicza. W drugim gemie decydującego seta Paire obronił break pointa dla Polaka, utrzymał podanie, po czym sam uzyskał przełamanie, gdy łodzianin posłał w aut dwa kolejne forhendy.
Jednakże nasz reprezentant zdołał błyskawicznie wrócić do gry. Pomógł mu w tym rywal, który w czwartym gemie popełnił podwójny błąd serwisowy oraz przegrał dwie wymiany. Janowicz uzyskał dwa break pointy, notując przełamanie po przepięknym forhendowym minięciu.
Na korcie wrzało. Obaj tenisiści uzewnętrzniali swoje emocje, mając co rusz pretensje do arbitrów liniowych i sędziego stołkowego. W końcu Paire wybuchł. Janowicz wywalczył przełamanie na 5:3, a sfrustrowany Francuz roztrzaskał rakietę.
Polak serwował, aby wygrać mecz, ale napotkał trudności. Paire wypracował piłkę na przełamanie, którą Janowicz obronił asem serwisowym z drugiego podania. Tenisista z Awinionu wszczął kolejną awanturę z sędzią, będąc przekonanym, że był aut i Janowicz popełnił podwójny błąd serwisowy, co oznaczałoby przełamanie powrotne na korzyść Francuza, ale nic nie wskórał.
Po kolejnej akcji Janowicz stanął przed szansą na zakończenie meczu, ale Paire obronił meczbola znakomitym passing shotem. To nie wybiło z konceptu Polaka, który zaserwował dającego mu drugą piłkę meczową asa. Następnie w wymianie łodzianin posłał wygrywający forhend, czym zakończył cały pojedynek.
Rywalem rozstawionego z numerem piątym Janowicza w piątkowym ćwierćfinale turnieju Open Sud de France będzie Gilles Simon. Oznaczony "dwójką" Francuz wyeliminował w środę swojego rodaka Edouarda Rogera-Vasselina.
Open Sud de France, Montpellier (Francja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 439,4 tys. euro
środa, 4 lutego
II runda gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska, 5) - Benoît Paire (Francja) 6:2, 3:6, 6:3
Marzyciel? Raczej bardziej adekwatnym określeniem jest optymistyczn Czytaj całość
Potem jego gra to jeden wielki chaos, dopóki się na nowo uspokoi i skoncentruje.