- Gdy wspominam swoją karierę, szczególne miejsce w mojej pamięci zajmuje zwycięstwo w Pucharze Davisa. Mam także wspaniałe wspomnienia z Wimbledonu, zwłaszcza z tych edycji, kiedy występowałem w deblu z Mardym Fishem, który jest moim bliskim przyjacielem - cytuje Jamesa Blake'a portal tennisworldusa.org.
[ad=rectangle]
Blake, zwycięzca dziesięciu turniejów głównego cyklu, niegdyś czwarta rakieta świata, był czołowym amerykańskim tenisistą pierwszej dekady XXI wieku, ale nigdy nie zagrał w wielkoszlemowym półfinale. - W obecnych czasach ludzie mają tendencję do zapamiętywania porażek, a nie zwycięstw. Oczywiście, zanotowałem kilka bolesnych przegranych. Wciąż pamiętam porażkę po tie breaku piątego seta z Andre Agassim w ćwierćfinale US Open 2005 oraz przegraną z Rogerem Federerem, również w 1/4 finału US Open rok później - wspominał.
Zapytany o tenisistę wszech czasów, 35-latek z Nowego Jorku odpowiedział, że jest nim Roger Federer. - Grałem swój najlepszy tenis w czasach, w których u szczytu formy był najlepszy tenisista w historii. Wierzyłem, że mogłem wygrywać z każdym, ale Roger Federer to tenisista innej kategorii. Czuję jednak dumę, że występowałem w rozgrywkach wtedy, gdy grał w nich najlepszy tenisista wszech czasów - wyjawił Amerykanin.
Blake, który obecnie pracuje w Amerykańskim Związku Tenisa (USTA), ocenił również najlepszych tenisistów młodego pokolenia. - [i]Myślę, że największy z nich będzie Dimitrow, który jest tenisistą kompletnym i najlepiej odnajduje się na wszystkich nawierzchniach. Bardzo niebezpieczny może być też Raonić, biorąc pod uwagę jego serwis, ale musi poprawić niektóre aspekty swojej gry. Nishikori jest niesamowitym tenisistą, ale w każdym meczu traci na korcie wiele energii. Wierzę, że oni w przyszłości mogą wygrywać turnieje wielkoszlemowe.
[/i]