Po niewiarygodnych rezultatach, jakie w pierwszych czterech miesiącach obecnego roku odnotował Novak Djoković, wielu analityków tenisa zastanawia się, gdzie jest kres możliwości Serba. Słychać opinie, że belgradczyk wkroczył już do panteonu największych postaci w dziejach białego sportu, a także, iż w obecnym sezonie może wygrać wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe. Głos w tej sprawie zabrał również Tim Henman.
[ad=rectangle]
- Djoković jest maszyną - mówił Henman w rozmowie z ESPN. - W niesamowity sposób zagrywa zza linii końcowej, jest agresywny i popełnia bardzo mało błędów. Jego sposób poruszania się i atletyzm, a także to, jak przechodzi z obrony do ataku, to najlepsze rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem.
Djoković ma w tej chwili w dorobku osiem tytułów wielkoszlemowych. Jego najwięksi rywale - Roger Federer i Rafael Nadal - odpowiednio 17 oraz 14. - W tym momencie to tylko liczby - stwierdził Brytyjczyk. - Nadal i Federer mają więcej triumfów wielkoszlemowych, ale myślę, że Novak już wkrótce będzie miał 12 albo nawet więcej takich tytułów. Kiedy to zrobi, będzie mógł zakończyć karierę jako jeden z najlepszych tenisistów w historii.
Ostatnim tenisistą, który w jednym sezonie wygrał wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe, był w 1969 roku Rod Laver. Czy Djoković może powtórzyć wyczyn słynnego Australijczyka? - Laver dokonał tego w czasach, w których trzy z czterech Wielkich Szlemów odbywało się na trawie. W teorii zdobycie Klasycznego Wielkiego Szlema przez Djokovicia jest możliwe, ale patrząc na obecną konkurencję, bardzo trudne do zrobienia - ocenił 40-latek z Oksfordu.
- Wygranie siedmiu kolejnych spotkań w formule do trzech zwycięskich setów w czterech turniejach w roku jest niezwykle trudne i ryzyko potknięcia się choć raz jest bardzo możliwe - dodał Anglik.