WTA Eastbourne: Agnieszka Radwańska rozmontowała Sloane Stephens i zagra w finale

Agnieszka Radwańska pokonała Sloane Stephens i awansowała do finału turnieju WTA Premier rozgrywanego na kortach trawiastych w Eastbourne.

W poprzednich rundach Agnieszka Radwańska (WTA 13) łatwo rozprawiła się z Iriną Falconi, Karolíną Plíškovą i Cwetaną Pironkową. Tym tenisistkom krakowianka oddała łącznie dziewięć gemów. W półfinale jej rywalką była Sloane Stephens (WTA 43), półfinalistka Australian Open 2013. Początek zwiastował zażartą batalię i taka też była, a wynik I seta był dużo wyższy niż to wynikało z przebiegu gry. Polka obroniła 10 break pointów w dwóch pierwszych serwisowych gemach i ostatecznie pokonała 22-letnią Amerykankę 6:1, 6:7(3), 6:2. W sobotę Radwańska powalczy o swój drugi tytuł w Eastbourne. W 2008 roku pokonała tutaj w finale Nadię Pietrową.
[ad=rectangle]
W gemie otwarcia I seta Stephens miała cztery break pointy, ale pierwszego zmarnowała pakując forhend w siatkę, a trzy kolejne pewnie obroniła Radwańska (dwa wygrywające serwisy i drajw wolej). W trzecim gemie Polka z 0-40 doprowadziła do równowagi (kros forhendowy i dwa błędy rywalki), a następnie wygrywającym serwisem zniwelowała kolejnego break pointa. Amerykanka wypracowała sobie dziewiątą i 10. w meczu szansę na przełamanie, ale najpierw wyrzuciła bekhend, a następnie forhend. Krakowianka miała trzy okazje na 3:1 i wykorzystała trzecią z nich z pomocą rywalki (bekhend Stephens wylądował poza kortem). Radwańska poszła za ciosem i zaliczyła przełamanie na 5:1. Popisała się efektownym returnem, a ostatni punkt zdobyła ostrym krosem bekhendowym wymuszającym błąd. Wynik seta na 6:1 Polka ustaliła wygrywającym serwisem.

W trzecim gemie II seta Stephens od 0-30 zdobyła cztery punkty, ostatni potężnym bekhendem po linii. Przy 1:2 Radwańska odparła pierwszego break pointa forhendem, ale drugiego Amerykanka wykorzystała ostrym forhendem wymuszającym błąd. W piątym gemie reprezentantka USA popełniła trzy podwójne błędy. Polka stratę odrobiła pięknym forhendowym wolejem. W 11. gemie Stephens popełniła serię błędów, m.in. przestrzeliła smecza, i oddała podanie do zera. Ofensywna akcja zakończona forhendowym wolejem przyniosła Amerykance dwa break pointy na 6:6. Wykorzystała drugiego z nich minięciem forhendowym po krosie. W tie breaku górą była 22-latka z Coral Springs, która seta zakończyła pewnym bekhendowym wolejem.

W drugim gemie III seta Stephens odparła dwa break pointy, ale trzeciego Radwańska wykorzystała, zaskakując rywalkę kontrą forhendową po krosie. Po chwili krakowianka od 15-30 zdobyła trzy punkty i prowadziła 3:0. W piątym gemie Polka oddała podanie, psując trudnego woleja. Krakowianka uzyskała przełamanie na 4:2, korzystając z kilku prostych błędów rywalki. Radwańska poszła za ciosem i mecz zakończyła w ósmym gemie. Pierwszą piłkę meczową Stephens obroniła potężnym bekhendem wieńczącym wymianę złożoną z 27 uderzeń. Drugiego meczbola Polka wykorzystała dosyć przypadkowym returnem (wiatr praktycznie zatrzymał piłkę i Amerykanka nie była w stanie jej odegrać).

Statystyki meczu Radwańska - Stephens (foto: Twitter)
Statystyki meczu Radwańska - Stephens (foto: Twitter)

Dla Radwańskiej i Stephens była to nie tylko walka z rywalką po przeciwnej stronie siatki, ale również z bardzo silnym wiatrem. Lepiej w tym warunkach odnalazła się się Polka, która znacznie mniej psuła w wymianach z głębi kortu oraz wykazywała się sprytem w grze na małe pola. Amerykanka grała efektowne piłki, ale przeplatała je prostymi błędami. Dużo było huku, ale mniej efektów. Radwańskiej zabrakło opanowania i konsekwencji w końcówce II seta, gdy przy 6:5 miała serwis. Zagrała wtedy zbyt pasywnie i Stephens bezlitośnie to wykorzystała. W przekroju całego meczu jednak krakowianka zachowała więcej zimnej krwi, była bardziej cierpliwa w tych wietrznych warunkach. Wykazywała się też większym cwaniactwem. Zaskakiwała rywalkę kombinacyjnymi zagraniami, na które, szczególnie w I i II partii, grająca w jednym tempie Stephens nie potrafiła znaleźć odpowiedzi.

W trwającym godzinę i 58 minut spotkaniu Radwańskiej naliczono 21 kończących uderzeń i 15 niewymuszonych błędów. Stephens naliczono 42 piłki wygrane bezpośrednio i 45 błędów własnych. Polka obroniła 12 z 15 break pointów, a sama przełamała rywalkę siedem razy. Amerykanka popełniła sześć podwójnych błędów i zdobyła tylko 11 z 29 punktów przy swoim drugim podaniu. Polce serwis w ważnych momentach pomagał, za wyjątkiem końcówki II seta. Wprawdzie zaserwowała tylko jednego asa, ale miała sporo podań wygrywających.

Radwańska awansowała do 21. singlowego finału w głównym cyklu i w sobotę powalczy o 15. tytuł. Dla Stephens był to szósty półfinał (bilans 0-6). Największy sukces odniosła ona w Australian Open 2013, gdy dopiero w walce o finał uległa Wiktorii Azarence. Wcześniej wyeliminowała Serenę Williams. Radwańska i Stephens spotkały się ze sobą po raz czwarty. Wszystkie wcześniejsze ich konfrontacje miały miejsce na korcie twardym i za każdym razem lepsza była Polka. W piątek odbył się ich trzeci mecz, o którego losach zadecydował III set.

W sobotnim finale (początek o godz. 14:30 czasu polskiego) Radwańska zmierzy się z Belindą Bencić, która w półfinale z Karoliną Woźniacką rozegrała tylko trzy gemy. Dunka skreczowała.

Aegon International Eastbourne, Eastbourne (Wielka Brytania)
WTA Premier, kort trawiasty, pula nagród 731 tys. dolarów
piątek, 26 czerwca

półfinał gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 9) - Sloane Stephens 6:1, 6:7(3), 6:2

Źródło artykułu: