Drugi mecz i drugi popis Rogera Federera w US Open 2015. Tym razem Szwajcar nie dał szans Steve'owi Darcisowi, wygrywając 6:1, 6:2, 6:1 w 80 minut. Maestro zaprezentował popis agresywnego i ultraofensywnego tenisa. Ciągle starał się atakować, grał efektownie i efektywnie, zapisując na swoim koncie 11 asów, 46 zagrań kończących i siedem przełamań.
- Starałem się grać zróżnicowany tenis. Atakowałem, ale też nie zapominałem o grze z linii końcowej. Bardzo często zaczynam turnieje od pewnych zwycięstw. To dla mnie bardzo ważne. Zawsze dobrze czułem się w Nowym Jorku. Odpowiadają mi tutejsze warunki, szybkość kortów, atmosfera, piłki - mówił Federer. Kolejnym przeciwnikiem 34-latka z Bazylei będzie Philipp Kohlschreiber, z którym grał dziewięć razy i nigdy nie przegrał. W czwartek Niemiec wyeliminował Lukasa Rosola.
Pasjonujące widowisko na korcie Grandstand stworzyli dwaj Australijczycy, Bernard Tomic i Lleyton Hewitt. Początkowo wszystko zmierzało się w kierunku Tomicia, który prowadził 6:3, 6:2 i 2:0. Głośno dopingowany Hewitt jednak nie poddał się, odrobił stratę przełamania w trzecim secie, wygrał tę partię 6:3, czym wrócił do gry. W czwartej odsłonie Tomic znalazł się o krok od zwycięstwa. Młodszy z Australijczyków wyszedł na prowadzenie 5:3, ale nie wykorzystał swojej szansy, przegrał cztery gemy z rzędu i o losach meczu decydować musiał piąty set.
W rozstrzygającej odsłonie to Hewitt był postacią dominującą na korcie. Mistrz US Open z 2001 roku w siódmym gemie uzyskał przełamanie, po czym podwyższył prowadzenie na 5:3. W dziewiątym gemie gracz z Adelajdy miał dwie piłki meczowe, ale Tomic obronił się, utrzymał podanie, a następnie przełamał podającego po zwycięstwo Hewitta. 22-latek poszedł za ciosem. W 12. gemie, prowadząc 6:5, miał dwa meczbole. Pierwszego Hewitt obronił, ale przy drugim Tomic popisał się kończącym forhendem.
Dla Hewitta, który po przyszłorocznym Australian Open zakończy karierę i obejmie funkcję kapitana reprezentacji Australii w Pucharze Davisa, był to pożegnalny mecz w US Open. Tomic natomiast o pierwszy w karierze awans do IV rundy nowojorskiej imprezy powalczy z Richardem Gasquetem. Rozstawiony z numerem 12. Francuz w II rundzie wygrał 4:6, 6:3, 7:6(4), 6:4 z Robinem Haase.
W 1/16 finału zameldował się również Tomas Berdych. Oznaczony numerem szóstym Czech problemy w meczu z Jürgenem Melzerem miał tylko w pierwszej partii, którą wygrał w tie breaku, wcześniej broniąc trzech setboli. W dwóch kolejnych odsłonach reprezentant naszych południowych sąsiadów stracił cztery gemy. Berdych (dziewięć asów, 72 proc. wygranych piłek po trafionym pierwszym podaniu, cztery breaki, 34 winnery i 21 niewymuszonych błędów) w III rundzie zmierzy się z Guillermo Garcią-Lopezem, z którym ma bilans 2-3.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 16,5 mln dolarów
czwartek, 3 września
II runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Steve Darcis (Belgia) 6:1, 6:2, 6:1
Tomáš Berdych (Czechy, 6) - Jürgen Melzer (Austria, Q) 7:6(2), 6:1, 6:3
Richard Gasquet (Francja, 12) - Robin Haase (Holandia) 4:6, 6:3, 7:6(4), 6:4
Bernard Tomic (Australia, 24) - Lleyton Hewitt (Australia, WC) 6:3, 6:2, 3:6, 5:7, 7:5
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 29) - Lukáš Rosol (Czechy) 7:6(4), 6:2, 6:2
Guillermo García-López (Hiszpania, 31) - Nicolas Mahut (Francja) 6:4, 6:2, 6:7(4), 6:1