Od lipcowego Wimbledonu Maria Szarapowa zmagała się z urazem nogi, który ostatecznie uniemożliwił jej występ w turniejach US Open Series oraz samym US Open. Początkowo Rosjanka miała powrócić do gry w przyszłym tygodniu w Pekinie, jednak w ostatniej chwili postanowiła zagrać w Wuhanie. Jak się okazało, to nie była szczęśliwa decyzja.
W II secie spotkania II rundy z Barborą Strycovą pięciokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych zaczęła uskarżać się na ból lewego przedramienia. Szarapowa postanowiła dograć tę partię do końca, jednak po przegranej i trzech gemach III seta, skreczowała.
- Poczułam ból w przedramieniu na samym początku drugiego seta. Miałam już wiele groźnych kontuzji, jednak to nie jest kolejna z nich. Trzeba się nią zająć, a podejmowanie ryzyka ewentualnego jej pogłębienia nie miało sensu. Priorytetem są mistrzostwa WTA i finał Pucharu Federacji - przyznała Rosjanka.
Szarapowa ma już zapewniony udział w kończącym sezon turnieju w Singapurze, a pod koniec ubiegłego tygodnia znalazła się w kadrze Rosji na finał Pucharu Federacji.
- Jeszcze nie wiem ile zajmie mi wyleczenie tego urazu, dlatego nie mogę powiedzieć czy zagram w Pekinie - dodała była liderka rankingu WTA.