Maria Szarapowa: Nie ma nic przyjemniejszego niż czuć wsparcie tak wielu Rosjan

W finale Pucharu Federacji Maria Szarapowa zdobyła dwa punkty. W niedzielę była liderka rankingu pokonała po trzysetowej bitwie Petrę Kvitovą.

W ubiegłym miesiącu w półfinale Mistrzostw WTA Maria Szarapowa nie wykorzystała prowadzenia 5:1 w drugim secie i przegrała z Petrą Kvitovą 3:6, 6:7(3). W niedzielę obie tenisistki spotkały się w Pradze w ramach finału Pucharu Federacji. Rosjanka zwyciężyła 3:6, 6:4, 6:2 i podwyższyła na 7-4 bilans spotkań z Czeszką.

- W pierwszym secie Petra zagrała niesamowicie - powiedziała Szarapowa. - Pokazała agresywny tenis, posyłała głębokie piłki z obu stron. W mojej grze nie było takiego impetu. Później ona dała mi okazję na kilka punktów i ja to wykorzystałam. Udało mi się wygrać drugiego seta.

Szarapowa pokazała ogromną determinację w sytuacji, gdy większość kibiców była przeciwko niej. Jednak widok ludzi z rosyjskimi flagami dodał jej skrzydeł. - Dla mnie mecz nigdy nie jest zakończony, aż nie zostanie rozegrany ostatni punkt. Nie patrzę na to gdzie i z kim gram - stwierdziła Rosjanka. - Zdobycie drugiego seta dodało mi energii. W trwającym dwie godziny i 33 pojedynku Szarapowa zaserwowała trzy asy i popełniła sześć podwójnych błędów. Naliczono jej 13 kończących uderzeń i 22 niewymuszone błędy.

- To jedne z niewielu rozgrywek, w których walczysz nie tylko dla siebie. Spojrzałam na moją drużynę, która cały czas wspierała mnie na stojąco. I to jest wielka wartość tych zawodów - mówiła Szarapowa. - Nie ma nic przyjemniejszego niż czuć na korcie wsparcie tak wielu Rosjan oraz doping tak dużej liczby osób z własnej drużyny.

Po weekendzie w Pradze bilans pojedynków Szarapowej w Pucharze Federacji to 7-1. Jedynej porażki doznała w 2011 roku z Virginie Razzano. Jednak tym razem jej punkty nie dały drużynie zwycięstwa. Rosja przegrała 2-3 i nie zdobyła tytułu. Po raz pierwszy reprezentacja z Szarapową w składzie nie cieszyła się ze zwycięstwa. Wcześniej była liderka rankingu wystąpiła w meczach z Izraelem (2008), Francją (2011), Hiszpanią (2012) i Polską (2015). W finale Pucharu Federacji Szarapowa wystąpiła po raz pierwszy.

- To dla mnie niesamowita chwila, bo nigdy wcześniej nie grałam w finale Pucharu Federacji. Odniosłam dwa zwycięstwa. Teraz patrzę na to, ile czasu spędziłam na korcie i te mecze są w tej chwili dla mnie wielką premią - powiedziała Szarapowa, która w Pucharze Federacji zadebiutowała w 2008 roku w wyjazdowym meczu z Izraelem. Ten bonus w ostatecznym rozrachunku okazał się jednak trochę gorzki, bo jej drużyna nie zdobyła tytułu. Ostatni triumf w tych drużynowych rozgrywkach Rosja odniosła w 2008 roku.

Komentarze (5)
avatar
jopekpopek
16.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem już lepszy był wariant z Kuzniecową i inną partnerką Jeleny Wiesniny w deblu. Trener(ka) Rosjanek popełniła błędy. Wiedziałem to już przy stanie 2:1. Jeszcze jedno: jeśli ktoś nazy Czytaj całość
avatar
kici kici
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba było nie wystawiać Pavluczenkovej ,.wystarczyło dać szansę Kuliczkowej i puchar byłby w Rosji.